Pewną konsternację wzbudziła ostatnio wiadomość, iż za ponad sześć milionów dolarów sprzedane zostało „dzieło sztuki” w postaci banana przyklejonego taśmą do ściany. O ile jednak zdarzenie to rodzi uzasadnione poczucie zażenowania, o tyle nie powinno szczególnie zaskakiwać, biorąc pod uwagę, że tzw. rynek "sztuki współczesnej" to wyłącznie wyrachowana podwójna pralnia: po pierwsze pralnia brudnych pieniędzy, a po drugie pralnia mózgów.
Z jednej strony pozwala on bowiem funkcjonować najbardziej niegodziwym zakulisowym praktykom globalnych pseudoelit, a z drugiej strony służy konsekwentnemu umysłowemu otępianiu, moralnemu znieczulaniu i estetycznemu infantylizowaniu społeczeństwa, które - będąc poddawane temu procesowi - pozostaje całkowicie bierne w obliczu choćby najgorszych ekscesów owych pseudoelit.
Jest to zatem bardzo wymowny obraz panującego w świecie etatystyczno-biurokratyczno-ideologicznego reżimu, którego głównymi zwornikami są: politycznie kontrolowany pieniądz, który można tworzyć z powietrza w nieograniczonych ilościach, oraz ogromna machina propagandowa fabrykująca „powszechnie obowiązujące” narracje przy udziale skrajnie scentralizowanych i agenturalnie nadzorowanych środków masowego przekazu.
Oczywistym jest przy tym, że system ten zmierza w przyspieszonym tempie do samozagłady, kluczowym jest więc, żeby - zachowując intelektualną trzeźwość i moralną bezkompromisowość - nigdy się od niego w żadnym zakresie nie uzależnić, a tym samym nie pójść razem z nim na dno.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment