Nawiązując do niedościgłej definicji Frederica Bastiata, można rzec, że praktycznie cały tzw. rozwinięty świat jest obecnie podporządkowany trzem zazębiającym i uzupełniającym się "wielkim fikcjom": tzw. demokracji przedstawicielskiej, czyli wielkiej fikcji, w ramach której każdy próbuje rządzić innymi, tzw. państwu opiekuńczemu, czyli wielkiej fikcji, w ramach której każdy próbuje żyć cudzym kosztem oraz agendzie tzw. różnorodności i inkluzywności, czyli wielkiej fikcji, w ramach której każdy próbuje wmuszać w innych akceptację dla swoich narcystycznych fanaberii.
Nie powinno zatem zaskakiwać, że tzw. sfera publiczna w "rozwiniętym świecie" jest w coraz większym stopniu bezustannym spektaklem politycznego awanturnictwa, gospodarczego pasożytnictwa i infantylnej roszczeniowości. Nie powinno też dziwić, że jedynym sposobem ucywilizowania tejże sfery jest w podobnych warunkach konsekwentne przekłuwanie balonów owych fikcji: tzn. podkreślanie przy każdej okazji, że tam, gdzie każdy próbuje rządzić innymi, wszyscy są rządzeni przez najgorszych z najgorszych, tam, gdzie każdy próbuje żyć cudzym kosztem, ostatecznie nikt nie jest w stanie żyć niczyim kosztem, a tam, gdzie każdy próbuje wmuszać w innych akceptację dla swoich narcystycznych fanaberii, nikt nie będzie akceptował nawet uczciwych potrzeb.
Z wszystkimi tymi fikcjami rozprawi się bowiem prędzej czy później rzeczywistość - zaś im szybciej i bardziej świadomie spuści się z nich powietrze, tym rzeczona rozprawa będzie mniej bolesna. Lepiej wszakże choćby w ostatnim momencie rozebrać wieżę Babel - nawet kosztem ogromnego wysiłku - niż skończyć pod jej gruzami.
Tuesday, August 27, 2024
Sunday, August 18, 2024
"Sztuczna inteligencja" jako forpoczta naturalnej głupoty, czyli zapętlanie się generatywnych botów
Zdaniem niektórych tzw. sztuczna inteligencja, która funkcjonuje w oparciu o pochłanianie ogromnych ilości danych, w pewnym momencie ulegnie „zapętleniu”, tzn. zacznie w coraz większym stopniu pochłaniać dane wygenerowane przez samą siebie. Biorąc zaś pod uwagę, że - zgodnie z zasadą „masa ciągnie w dół” - zdecydowana większość owych danych reprezentuje niski poziom intelektualny, tak samo jak ich twórcy, „zapętlenie” się generatywnych botów będzie prowadziło do dalszego i coraz szybszego obniżania się tegoż poziomu.
Innymi słowy, w świetle powyższych założeń kulminacyjnym osiągnięciem generatywnej „sztucznej inteligencji” będzie krystalicznie przejrzysty destylat naturalnej głupoty. Będzie to tym samym najbardziej spektakularna ilustracja reguły „śmieci na wejściu, śmieci na wyjściu” (albo, szerzej rzecz ujmując, reguły „jaki pan, taki kram”). Perspektywa ta powinna zasadniczo schłodzić więc entuzjazm tych wszystkich, którzy mają wciąż jakiekolwiek złudzenia co do utożsamiania inteligencji z zakresem mocy obliczeniowej.
Schłodziwszy go zaś, powinna go następnie przekształcić w dojmującą świadomość, że najpilniejsza robota jest dziś do wykonania na płaszczyźnie jakości danych wejściowych, gdzie absolutnie nikt ani nic nie może człowieka wyręczyć ani go zastąpić.
Innymi słowy, w świetle powyższych założeń kulminacyjnym osiągnięciem generatywnej „sztucznej inteligencji” będzie krystalicznie przejrzysty destylat naturalnej głupoty. Będzie to tym samym najbardziej spektakularna ilustracja reguły „śmieci na wejściu, śmieci na wyjściu” (albo, szerzej rzecz ujmując, reguły „jaki pan, taki kram”). Perspektywa ta powinna zasadniczo schłodzić więc entuzjazm tych wszystkich, którzy mają wciąż jakiekolwiek złudzenia co do utożsamiania inteligencji z zakresem mocy obliczeniowej.
Schłodziwszy go zaś, powinna go następnie przekształcić w dojmującą świadomość, że najpilniejsza robota jest dziś do wykonania na płaszczyźnie jakości danych wejściowych, gdzie absolutnie nikt ani nic nie może człowieka wyręczyć ani go zastąpić.
Friday, August 16, 2024
O zabrnięciu na pustkowie a byciu pustkowiem
Największym osiągnięciem psychomanipulacyjnym nie jest przekonujące przedstawienie fałszu, zła i brzydoty jako prawdy, dobra i piękna, tylko przekonujące przedstawienie miałkości, nijakości i tandety jako rzeczy wartych uwagi, podziwu i zachwytu. To pierwsze bowiem eksploatuje zgubną chęć człowieka do stanowienia o naturze bytu, a więc wciąż kieruje jego myśli i czyny ku sprawom wielkiego formatu, podczas gdy to drugie eksploatuje jego jeszcze bardziej zgubną skłonność do zadowalania się nicością, a więc odbiera jego myślom wszelki kierunek, prowadząc do ich uwiądu.
Innymi słowy, celem tego pierwszego jest sprowadzenie człowieka na pustkowie, z którego zawsze można powrócić, podczas gdy celem tego drugiego jest uczynienie człowieka pustkowiem, którego nic już nie może napełnić.
Innymi słowy, celem tego pierwszego jest sprowadzenie człowieka na pustkowie, z którego zawsze można powrócić, podczas gdy celem tego drugiego jest uczynienie człowieka pustkowiem, którego nic już nie może napełnić.
Thursday, August 1, 2024
Nadejście złotego okresu dla głosicieli oczywistości
Wydaje się, że nastał czas, w którym "tak, tak" i "nie, nie" brzmi z wyjątkową mocą i wyrazistością. Innymi słowy, głoszenie "oczywistych oczywistości" nigdy wcześniej nie wzbudzało podobnego zainteresowania, przyjmującego formę zarówno wdzięcznych pochwał, jak i histerycznych połajanek.
Człowiek umiera, a zwierzę zdycha. ZUS to wielka piramida finansowa. "Imagine" to podstępnie lukrowany manifest komunistyczny. "Damscy bokserzy" nie mają czego szukać w damskim boksie. Czy ktokolwiek mógłby przypuszczać, że podobne stwierdzenia będą kiedykolwiek zarzewiem burzliwych kontrowersji bądź powodem dystansowania się od wypowiadających je osób, względnie ogłaszania ich niezłomnymi prawdomówcami? Może domyślał się tego jedynie św. Antoni Pustelnik, gdyż opisywana tu sytuacja jako żywo odpowiada treści przypisywanego mu proroctwa.
Tak czy inaczej, trzeba dziś wyjątkowo niewiele, by uchodzić za osobę twardo stąpającą po ziemi. W związku z tym należy życzyć wszystkim, aby, wykorzystując niepowtarzalną okazję, dołączyli do głosicieli oczywistości, nim rzeczywistość bardzo boleśnie upomni się o siebie. Bycie wśród nich będzie się bowiem wtedy wiązało z łatwo osiągalną zasługą, zaś nie bycie wśród nich - wyłącznie z trudną do zniesienia nauczką. To zaś, co z tych dwóch opcji jest lepsze, wydaje się kwestią jeszcze oczywistszą, niż te przywołane wcześniej.
Człowiek umiera, a zwierzę zdycha. ZUS to wielka piramida finansowa. "Imagine" to podstępnie lukrowany manifest komunistyczny. "Damscy bokserzy" nie mają czego szukać w damskim boksie. Czy ktokolwiek mógłby przypuszczać, że podobne stwierdzenia będą kiedykolwiek zarzewiem burzliwych kontrowersji bądź powodem dystansowania się od wypowiadających je osób, względnie ogłaszania ich niezłomnymi prawdomówcami? Może domyślał się tego jedynie św. Antoni Pustelnik, gdyż opisywana tu sytuacja jako żywo odpowiada treści przypisywanego mu proroctwa.
Tak czy inaczej, trzeba dziś wyjątkowo niewiele, by uchodzić za osobę twardo stąpającą po ziemi. W związku z tym należy życzyć wszystkim, aby, wykorzystując niepowtarzalną okazję, dołączyli do głosicieli oczywistości, nim rzeczywistość bardzo boleśnie upomni się o siebie. Bycie wśród nich będzie się bowiem wtedy wiązało z łatwo osiągalną zasługą, zaś nie bycie wśród nich - wyłącznie z trudną do zniesienia nauczką. To zaś, co z tych dwóch opcji jest lepsze, wydaje się kwestią jeszcze oczywistszą, niż te przywołane wcześniej.
Subscribe to:
Posts (Atom)