Najbardziej zuchwały wichrzyciel nie ogłasza otwartej rewolucji pod hasłem "precz z tradycją", tylko przeprowadza pełzającą rewolucję pod sztandarem "ciągłości z tradycją": ustępliwość wobec ideologicznego weganizmu ma czelność odnosić do odwiecznych praktyk postów religijnych, neomarksistowską agendę "różnorodności i inkluzywności" ma czelność utożsamiać z klasycznie rozumianymi cnotami tolerancji czy gościnności, stręczoną odgórnie "gospodarkę bezgotówkową" ma czelność porównywać z oddolnym, spontanicznym procesem przechodzenia od barteru do kruszcowego pieniądza itd.
Innymi słowy, wykorzystując niemal kompletne wykorzenienie swoich ofiar z gleby ponadczasowych wartości oraz ich niemal kompletną ignorancję w zakresie historii idei, wywrotowe nowinkarstwo stroi on bezceremonialnie w kostium współczesnego przedłużenia dawnych obyczajów, usypiając gotowaną na wolnym ogniu żabę bezustannym trajkotem, że "nic wielkiego się nie dzieje" i "to już wszystko było". Nie trzeba więc dodawać, że jedynym sposobem na to, żeby nie dać się uśpić podobnym trajkotem i nie dać się ugotować, jest pilne zapoznanie się z rzetelną historią idei i trwałe zakorzenienie się w glebie ponadczasowych wartości: jest to jedyna czynność, którą należy dziś odbyć w rewolucyjnym tempie, żeby nie ulec rewolucjonistom symulującym działanie w tempie zachowawczym.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment