Jaka jest najskuteczniejsza metoda promowania konsekwentnego szacunku dla wolności osobistej i własności prywatnej (zwłaszcza w połączeniu z aprobatą dla odpowiedzialności i gospodarności) w świecie bezustannego medialnego trajkotu i sloganowego tumanienia?
Otóż wystarczy zebrać stosunkowo niewielką masę krytyczną osób, które nigdy podobnemu trajkotowi i tumanieniu nie ulegały, uczynić je wystarczająco słyszalnymi, a następnie pozwolić wszystkim sztandarowym "gadającym głowom" na "robienie swojego", czyli uderzanie w coraz bardziej histerycznie i absurdalnie orwellowsko brzmiące tony. Im częściej bowiem normalni ludzie będą się dowiadywać, że niechęć wobec wszechobecnego etatystycznego pasożytnictwa i chęć godnego utrzymywania rodziny wskutek zachowywania całości owoców swojej pracy jest pochodną słabych wyników w szkole, nieudanego życia osobistego czy ulegania wschodniej propagandzie, tym liczniej będą zbierać się pod sztandarem tak niedorzecznie oczernianych wartości.
Jest to naturalna konsekwencja przesytu głupotą, siermiężnością i natarczywością massmedialnej indoktrynacji, która mogła się sprawdzać w triumfalistycznej, teatralnej formie charakterystycznej dla klasycznych totalitaryzmów, ale z czasem staje się kompletnie dysfunkcjonalna - czy wręcz autodestrukcyjna - w świecie miałkiej bezideowości serwowanej pod postacią coraz bardziej zaperzonych, ambarasujących wpisów na "portalach społecznościowych".
Innymi słowy, w świecie, w którym wielopiętrowy absurd jest domyślną formą masowej komunikacji, wystarczy konsekwentnie podsycany powiew oddolnej normalności, aby wywołać otrzeźwiający efekt kuli śnieżnej. Potem zaś należy już wyłącznie życzyć wszystkim ludziom dobrej woli, aby owa kula, raz rozpędzona, samoczynnie nabrała jak największych rozmiarów i dotoczyła się jak najdalej.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment