Bohaterowie "Petycji producentów świec" autorstwa Fryderyka Bastiata postulowali zasłonięcie słońca celem ochrony swoich interesów przed "nieuczciwym konkurentem" oferującym darmowe usługi oświetleniowe. Tymczasem co bogatsi i bardziej obłąkani prowodyrzy narracji o "antropogenicznej katastrofie klimatycznej" postulują zasłonięcie słońca celem rzekomego ocalenia ludzkości przed nadmiarem darmowej energii świetlnej.
Innymi słowy, niemalże prostolinijny merkantylny cynizm protekcjonistów gospodarczych został uzupełniony o diaboliczny cynizm lub też szczery pseudomesjański obłęd "protekcjonistów egzystencjalnych". Tym samym wpływ cywilizacyjnie rujnujących sofizmatów nie tylko nie został wyeliminowany, ale zaczął panoszyć się w sposób bezprecedensowo zuchwały.
Każdy zatem, kto naprawdę życzy ludzkości dobrze, pragnąc ocalić bastiatowski "naturalny porządek ludzkich potrzeb" oraz zawarte w nim "harmonie ekonomiczne", powinien tym nieustępliwej zwalczać oddziaływanie rzeczonych sofizmatów i dbać o to, by ich głosiciele nie uzyskali nigdy rządu dusz. Od tego bowiem, jak się okazuje, może zależeć nieporównanie więcej, niż ceny świec, latarni i lichtarzy.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment