Klasyczny sowiecki komunizm był jak zombie: przez dekady wlókł się ociężale, pełznął w przypadkowym kierunku, powoli gnił i rozpadał się na kawałki, aż w końcu znieruchomiał, gotowy do wysłania na śmietnik historii.
Tymczasem centralnobankierski komunizm monetarny jest jak wampir: pozornie elegancki, wyrafinowany i dyskretnie działający zza kulis, ale przez to tym groźniejszy w swoim pasożytnictwie. Opity wysysaną przez dekady gospodarczą produktywnością, wydaje się krzepki i żywotny aż do momentu, gdy dosięgną go demaskatorskie promienie słońca, błyskawicznie obracające go w pył.
Innymi słowy, o ile na rozwlekłą śmierć żywego trupa, jakim był komunizm sowiecki, było gotowych wielu, o tyle na przyspieszoną śmierć rozdętego wampira, jakim jest komunizm monetarny, w skali globalnej wciąż nie jest gotowy prawie nikt. Jak to rokuje dla przebiegu jego rozpadu i jakie daje szanse, by nie być przez niego dotkniętym: na to pytanie niech już każdy odpowie sobie sam.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment