Pierwszym krajem, który uległ błyskawicznemu i spektakularnemu rozpadowi wskutek wdrożenia zielonego komunizmu zaordynowanego przez klikę z Davos, była Sri Lanka. Tymczasem dokładnie w kwietniu 2021, czyli wtedy, gdy na Sri Lance wprowadzono flagowy element owego komunizmu - zakaz używania nawozów sztucznych - również zarząd Kanału Panamskiego zobowiązał się do wdrożenia lokalnej wersji rzeczonej ideologii, inicjując "program dekarbonizacji".
Na chwilę obecną Panama, gdzie koszt paliwa wzrósł o 50% od początku roku, szybkimi krokami zmierza w stronę Sri Lanki, a największe od dekad protesty grożą sparaliżowaniem tego jednego z najważniejszych obok Hong Kongu i Szanghaju węzłów spedycyjnych, wywołując kaskadę kolejnych załamań w globalnej gospodarce. Zielony komunizm idzie zresztą w tym wielkim dziele zniszczenia ręka w rękę z komunizmem czerwonym, który wcześniej sparaliżował Hong Kong i Szanghaj przy użyciu totalitaryzmu hipochondrycznego.
Innymi słowy, czego w wymiarze totalnej destrukcji klasyczny "realny" komunizm nie był w stanie dokonać przez dekady, tego jego współczesne wersje "środowiskowe" i "zdrowotne" dokonają w ciągu kilku lat - i to w skali globalnej. Pod warunkiem oczywiście, że w świecie nie dokona się wreszcie prawdziwie globalna i gruntowna rewolucja antykomunistyczna, która w sposób rzeczywisty, a nie pozorny, raz na zawsze oczyści ziemię z wszelkich śladów tej diabolicznej ideologii. Aby taka rewolucja w końcu nadeszła - tego pozostaje życzyć wszystkim ludziom dobrej woli, jednocząc się z nimi we wszelkich ich wysiłkach, tak żeby inspirujący ich Duch faktycznie i do końca odnowił oblicze tej ziemi.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment