Kredytobiorca w obcej walucie to spekulant, absolwent "egzotycznych" studiów to konsument dóbr luksusowych, a założyciel rodziny to prezes domowej mikrofirmy. Pierwszemu nic się nie należy z tytułu finansowej nieroztropności, drugiemu nic się nie należy z tytułu zawodowego niedosytu, a trzeciemu nic się nie należy z tytułu organizacyjnej niekompetencji. Nic poza pouczającymi doświadczeniami, które przy odpowiednim nastawieniu pozwolą wszystkim trzem coraz lepiej odnajdywać się w swych rolach.
Aby jednak były to doświadczenia rzeczywiście pouczające, a nie rozzuchwalające, nie można ich łączyć z absolutnie żadnymi "nagrodami" z cudzej kieszeni. W innym wypadku problem, zamiast naturalnie wyłaniać z siebie swoje własne rozwiązanie, będzie jedynie pęczniał do rozmiarów systemowej katastrofy. Wtedy też przyjdą naturalne rozwiązania - ale nie takie, jakich chciałoby się komukolwiek życzyć, niezależnie od ich dydaktycznej skuteczności.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Nie wdając się w szczegóły moich osobistych przemyśleń epistemologicznych i ontologicznych, muszę wyłożyć sprawę telegraficznie: jeśli S lub P funkcjonuje jako nazwa czegoś danego w doświadczeniu, formuła "S jest P" oznacza tylko "S można opisywać jako P".
ReplyDeleteW tym sensie nie przeczę, że "założyciel rodziny to prezes domowej mikrofirmy", ale traktowanie tej formuły jako czegoś bezwzględnego to wulgarny redukcjonizm. Niekiedy mówimy przecież "szef firmy jest jak głowa rodziny", odwracając ten schemat. (Bo powiedzieć, że pierwsze wykazuje podobieństwo do drugiego, to stwierdzić podobieństwo drugiego do pierwszego.) Kiedy jednak akcentuje Pan podobieństwo, robi to Pan kosztem różnicy i przez jej zaniedbanie dochodzi Pan do wniosku, że jeśli w drugim przypadku coś nie występuje to nie ma tego i w pierwszym.
Na ewentualny kontrargument, że "mikorfirma" oznacza w Pana języku pewien zbiór iksów (proszę wstawić pod x system, układ, zdarzenie bądź inną kategorię, ktora wyda się Panu odpowiednia), odpowiadam: a więc rodzina i głowa rodziny należą odpowiednio do zbiorów iksów i zbiorów igreków, do których należą również szefowie i firmy. Nie przeczę temu. Fluor i chlor należą do halogenów, a jednak nie traktujemy ich w ten sam sposób. Trójkąt prostokątny i trójkąt foremny należą do klasy trójkątów, a jednak samo wskazanie, że boków tego drugiego nie opisujemy twierdzeniem Pitagorasa nie upoważnia nas do twierdzenia, że do żadnego innego trójkąta nie należy stosować tego twierdzenia.
Proszę nie popadać w pułapkę semantycznie podszytego redukcjonizmu (ponieważ nazwaliśmy klasę na cześć elementu, lubimy myśleć, że ten element jest "wzorcowy").