Inflacja jest w ostatecznym rachunku zawsze zjawiskiem monetarnym - warto zwrócić uwagę, że prawda ta nie tylko wskazuje na fakt, iż alternatywne wyjaśnienia inflacji to wymówki mające odwodzić uwagę od "słonia w pokoju", ale też daje do zrozumienia, że nawet ewentualną wartość wyjaśniającą owych alternatywnych uzasadnień można ostatecznie zakotwiczyć w sferze monetarno-politycznej.
Przykładowo: to oczywiście prawda, że znaczący konflikt zbrojny może wzmóc inflację cenową wskutek hamowania produktywnej działalności gospodarczej, niszczenia dóbr kapitałowych i infrastruktury logistycznej itd. Niemniej nic tak nie sprzyja znaczącym konfliktom zbrojnym, jak wyścig zbrojeń między militarnymi potęgami, a nic w takim stopniu nie ułatwia wyścigu zbrojeń między militarnymi potęgami, jak stała możliwość inflacyjnej redystrybucji siły nabywczej kontrolowanych przez nie walut. Innymi słowy, wojna może oczywiście wywołać tymczasową inflację cenową, ale wojnom wydatnie sprzyja konsekwentna inflacja monetarna.
Podobnie, sparaliżowanie danej gospodarki tzw. lockdownem mającym rzekomo ograniczać rozprzestrzenianie się niebezpiecznego drobnoustroju (abstrahując na moment od kwestii tego, kto jest odpowiedzialny za powstanie i uwolnienie tego ostatniego) może oczywiście doprowadzić do inflacyjnego "szoku podażowego". Niemniej trudno sobie wyobrazić, żeby ktokolwiek był gotów tolerować odgórnie narzucony gospodarczy paraliż, gdyby w czasie jego trwania nie mógł posiłkować się "awaryjnymi kredytami", "czekami stymulacyjnymi" i innymi protezami finansowanymi bądź to wprost poprzez inflacyjną redystrybucję, bądź też poprzez emisję łatwo monetyzowalnego długu.
Podsumowując, rozmaite "szoki podażowe" są naturalnie czynnikami wywołującymi doraźną inflację cenową, ale powstanie świata cechującego się nadzwyczajną częstotliwością występowania podobnych szoków jest w ogromnej mierze pochodną wytwarzania permanentnej inflacji monetarnej, czyli ochoczego korzystania z "usług" banków centralnych i walut dekretowych. Innymi słowy, nigdy nie należy zapominać o tym, w jak znaczącej mierze bezpośrednie psucie świata ma swe ostateczne źródło w bezustannym psuciu pieniądza. Nawet jeśli miłość pieniądza to korzeń wszelkiego zła, jej głównym elementem jest dziś niewątpliwie miłość cudzej siły nabywczej - politycznie umotywowana, pozaustawowo wyrażana i ukradkowo zaspokajana.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment