Problem nie leży w przekonaniu samego siebie, żeby życzyć źle "wschodniej fali", która zachowuje się tak samo, jak każda "wschodnia fala" przed nią, poczynając od Hunów poprzez Tatarów po bolszewików. Problem leży w niemożności przekonania samego siebie, żeby życzyć dobrze tzw. Zachodowi, który całkowicie zmarnotrawił swoje dziedzictwo greckie, rzymskie, klasycznie liberalne i chrystusowe - i, co gorsza, ani myśli je odzyskiwać nawet w obliczu gorącego starcia ze swoim rzekomym cywilizacyjnym wrogiem.
Pozostaje zatem życzyć dobrze wszystkim poszczególnym ludziom dobrej woli - z Zachodu, Wschodu, Północy i Południa - którzy wspomniane dziedzictwo zachowują albo przynajmniej uczciwie próbują to robić. Innymi słowy, pozostaje życzyć dobrze wszystkim tym, którzy nie dbają o bałamutne polityczne teatrzyki i ideologiczne straszydła, ale wyłącznie o mozolne, codzienne doskonalenie siebie i swoich bliźnich. To oni odziedziczą to, co zostanie ze świata.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
"(...) Zachodowi, który całkowicie zmarnotrawił swoje dziedzictwo greckie, rzymskie, klasycznie liberalne i chrystusowe - i, co gorsza, ani myśli je odzyskiwać nawet w obliczu gorącego starcia ze swoim rzekomym cywilizacyjnym wrogiem."
ReplyDeletePan poważnie traktuje tą niekoherentną koncepcję, znaną jako "Zachód", wymyśloną dla usprawiedliwienia "niesienia cywilizacji" wszystkim dookoła?