Warto zwrócić uwagę, że globalny system propagandowo-represyjny, który został uruchomiony dwa lata temu, opiera się na klasycznym zestawie technik kontroli umysłu opracowanych i wykorzystywanych w ramach projektu MKUltra. Na techniki te składa się m.in. deprywacja sensoryczna (długotrwała izolacja domowa), depersonalizacja (zalecenie ukrywania twarzy), hipnotyczne odrealnienie (przekonywanie, że życie może toczyć się w najlepsze w przestrzeni wirtualnej), agresywny gaslighting (regularne zmienianie kluczowych elementów "obowiązującej narracji" i późniejsze wypieranie się owego działania połączone z zarzucaniem "spiskowych obsesji" osobom świadomym tego faktu), przyspieszone niszczenie otaczającej rzeczywistości połączone ze stopniowym programowaniem do życia w "nowej rzeczywistości", przedstawianie bliskich osób jako "zagrożeń dla zdrowia i życia", a reżimowych ciemiężców jako "ekspertów do spraw zdrowia i bezpieczeństwa" itd.
Powyższa wiedza może być przydatna o tyle, o ile jedną z najlepszych form obrony przeciwko programowaniu umysłowemu jest świadomość tego, że jest się programowanym. Jeśli w dodatku wie się, jak bezceremonialne i w gruncie rzeczy toporne metody służą owemu programowaniu, w tym większym stopniu - łącząc beznamiętną wiedzę i namiętne oburzenie - można skutecznie występować przeciwko stosującemu je systemowi i uświadamiać jego naturę innym. To zaś jest kluczowym zadaniem o tyle, o ile taki system jest w stanie korumpować i werbować masy najzwyklejszych ludzi bez ich przemyślanej zgody. Jeśli więc samemu chce się mu powiedzieć stanowcze "nie", należy niestrudzenie uczulać swoich bliźnich na sytuacje, w których "nie" jest bałamutnie przedstawiane jako "tak".
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Panie Wiśniewski, szanujmy się. Zamknięcie ludzi z telewizją lub smartphonem z dostępem do WiFi nie wyczerpuje znamion deprywacji sensorycznej.
ReplyDelete"(...) reżimowych ciemiężców jako "ekspertów do spraw zdrowia i bezpieczeństwa" itd."
Wydaje mi się, że profesorowie nauk medycznych według obowiązujących w naszej kulturze standardów są ekspertami. Oczywiście, że mogą się mylić, znamiennym przykładem przeciwnicy Semmelweisa. Ale to nie zmienia faktu, że na węszenie spisku można sobie pozwolić, kiedy się żadnego z tych ludzi nie zna. Zaręczam Panu, że znam ludzi, którzy o zdrowiu wiedzą więcej niż Pan o pieniądzach i oni traktują tą sytuację poważnie.
Panie Ignasiu, apel do rządu napisany przez jakąś radę ds. zwalczania covid przy PAN, podpisany przez grono prof. i dr. hab., to retoryka godna czasów Bieruta. Jeśli tacy ludzie nawet są ekspertami, to ostatnio nie występują w tej roli.
DeleteNie znaczy to, że faktycznych ekspertów zabrakło -- wielu wypowiada się przeciwko forsowanej polityce, przykładem jest Great Barrington Declaration, zainicjowana przez uczonych z Harvardu, Stanfordu i Oksfordu, podpisana już przez dziesiątki tysięcy prof. dr. hab. z całego świata. Przypuszczam, że jest to kaliber większy niż ten niezmienny garnitur od dwóch lat prezentujący się do znudzenia w naszych telewizjach.
To nie jest węszenie spisku. To trzeźwe dostrzeganie gry interesów i reguł psychologii społecznej.
Panie Lazy (przepraszam, jeśli misgenderuję), gdyby poczytał Pan o tej deklaracji więcej, wiedział by Pan, że wśród "ekspertów większego kalibru" znaleźli się mongolski terapeuta dźwiękiem, homeopaci oraz ludzie o dziwnych nazwiskach jak "dr Person Fakename". Faktem jest, że inicjator pracuje w Oksfordzie, na wydziale zoologii.
DeleteJest taka genialna anegdotka, którą Anscombe opowiadała o swoim nauczycielu Wittgensteinie:
- Dlaczego ludzie sądzili, że Ziemia jest płaska i obracają się woku niej ciała niebieskie?
- Ponieważ to tak wygląda.
- A gdyby Ziemia była wielką, kręcącą się woku swej osi kulą, jak by to wyglądało?
Gdyby zaniepokojeni naukowcy wystosowali list w jakieś sprawie (np. broni atomowej, zanieczyszczenia środowiska lub groźnego wirusa) to ani ja, ani Pan nie dysponujemy wiedzą potrzebną do weryfikacji, czy nie jest to "teatr". Nie możemy wykluczyć, że nie działają na zlecenie (w przeciwieństwie do doktora Fakename'a) lub nie są reptilianami (w przeciwieństw do mongolskiego terapeuty dźwiękiem), ale też nie możemy wykluczyć, że po orbicie Marsa krąży porcelanowy czajniczek.
Nie mówiłem zresztą o żadnych członkach PAN i ich apelach do rządu, mówiłem o pracownikach naukowych, których znam osobiście.