Świat jest zarówno nieskończenie złożony, jak i nieskończenie prosty. Nieskończenie złożony jest on w odniesieniu do kwestii stosunkowo błahych i drugorzędnych, zaś nieskończenie prosty - w odniesieniu do kwestii zasadniczych i pierwszorzędnych. Stąd przyjęcie odpowiedniej perspektywy metafizycznej - czyli związanej z tym, co najpierwotniejsze i najogólniejsze - pozwala właściwie rozumieć wszystkie perspektywy szczegółowe - ekonomiczną, polityczną, antropologiczną itd. - choćby nawet nie chciało czy nie umiało się zejść pod ich powierzchnię.
Tymczasem przyjęcie nieodpowiedniej perspektywy metafizycznej - tzn. przyjęcie fundamentalnie niespójnego, roszczeniowego lub nonszalanckiego stosunku do najogólniejszej natury rzeczywistości - nie pozwala właściwie rozumieć żadnej perspektywy szczegółowej, niezależnie od tego, do jak głębokich jej pokładów jest się w stanie dokopać przy pomocy swojej tzw. specjalistycznej wiedzy.
Świadomość powyższego jest kluczowa zwłaszcza w atmosferze wypełnionej z jednej strony nieskończonymi pokładami informacyjnych odpadów (a w najlepszym razie rozpraszającym przyczynkarstwem), zaś z drugiej strony całą gamą pozornie konkurujących ze sobą form metafizycznego prymitywizmu i infantylizmu. Jeśli w takiej atmosferze to, co pierwsze, nie będzie zarówno na pierwszym, jak i na stosownym w swoim pierwszeństwie miejscu, wtedy nic innego nie ma szansy, żeby znaleźć się na swoim właściwym miejscu. Wówczas nawet największy gmach odziedziczonej wiedzy, bogactwa i dobrobytu okaże się prędzej czy później błyskawicznie padającym domem na piasku. Warto uniknąć sytuacji, w której nie sposób go już będzie czymkolwiek umocnić ani nawet się z niego na czas ewakuować, do końca żyjąc w przeświadczeniu, że wszystko jest jak należy - albo nawet, że "jakoś to będzie".
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment