Jeśli za cokolwiek można być wdzięcznym domorosłym "władcom świata", to za to, że wprost przedstawili oni ostatnimi czasy pełen zestaw elementów, z których pragnęliby zbudować swoje idealne "piekło na Ziemi". Na zestaw ów składają się: maltuzjańska "kontrola populacyjna", pseudopogański "kult natury", socjoinżynieryjny technokratyzm, permanentna neomarksistowska indoktrynacja oraz globalny polityczno-korporacyjny komunofaszyzm. Co istotne, w żadnym z owych elementów nie ma nic odkrywczego: są to wszystko zjawiska równie destruktywne i immanentnie dysfunkcjonalne, co ideologiczne wtórne i zwietrzałe.
Głównym pożytkiem z czytelnego opisania powyższej kombinacji jest to, że wszyscy ludzie dobrej woli mogą z kolei uzyskać jasną świadomość tego, zestawienie jakich elementów należy owej kombinacji przeciwstawić. W tym kontekście wspomnieć z kolei należy: wolność osobistą, własność prywatną, swobodę konkurencji, przedsiębiorczą innowacyjność, regionalną autonomię, silne rodziny i wspólnoty lokalne, klasyczne cnoty, prawo naturalne, dobrowolnie ukształtowane tradycje oraz "stary dobry Boży ład". Do tego pakietu również nie ma potrzeby niczego dodawać: jest on równie nienowatorski, co kompletny w swojej niezmiennej wartości.
Po obu stronach mamy zatem pełne i gotowe arsenały, co nieodparcie sugeruje, że "ostateczne starcie" jest już na horyzoncie. Ufam głęboko, że jego rozstrzygnięcie może być tylko jedno: dobra strona zwycięża - i to w sposób całkowity.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment