Powszechny infantylizm może się w ostatecznym rachunku okazać groźniejszy od klasycznego, twardego totalitaryzmu.
Otóż zwolennik tego drugiego działa na rzecz celów, które są jednoznacznie złe i niszczycielskie, ale na poziomie wartości czysto instrumentalnych zachowuje dość ścisły kontakt z obiektywną rzeczywistością. Konkretniej rzecz ujmując, zdaje on sobie sprawę, nawet jeśli wyłącznie na poziomie podświadomym, że wdrażanie totalitarnych celów wymaga stworzenia i permanentnego obsługiwania wielkiej instytucjonalnej machiny, co z kolei wymaga ogromnych pokładów pracowitości, poświęcenia, samodyscypliny i powściągania jednostkowej pychy. W momencie więc, gdy nawet największe rezerwy owych instrumentalnych przymiotów okazują się niezdolne do osiągnięcia niemożliwego i cały totalitarny projekt ulega spektakularnemu rozpadowi, bywa, że totalitarysta opamiętuje się, okazuje skruchę i w ramach pokuty przystępuje do odbudowy tego, co dotychczas niszczył - z tą samą instrumentalną skutecznością.
Tymczasem infantylista nie działa na rzecz żadnych konkretnych, sprecyzowanych i trwałych celów - kategoria celu jest dla niego nieskończenie doraźna i mgławicowa, tożsama z tym, co na daną chwilę daje mu tanie poczucie intelektualnego i emocjonalnego samozadowolenia. Z tego wynika z kolei, że nie wykazuje on żadnych przymiotów charakteru nawet na poziomie instrumentalnym, całe swoje życie czyniąc niekończącym się spektaklem bezwstydnej roszczeniowości, który trwa do momentu zmarnotrawienia całego kapitału - tak materialnego, jak i niematerialnego - odziedziczonego po pokoleniach wciąż jeszcze do pewnego stopnia dojrzałych. W przypadku infantylisty nie sposób więc oczekiwać ani żadnego kulminacyjnego momentu otrzeźwienia w zakresie oceny swoich zasadniczych celów (bo takowych on de facto nie posiada), ani - gdyby ów moment jednak w końcu nastał - jakichkolwiek realnych zdolności w zakresie odtwarzania tego, co dotychczas beztrosko marnotrawił.
Innymi słowy, cywilizacja jest w stanie przetrwać nawet najbardziej niszczycielski totalitaryzm, nie jest natomiast pewne, czy jest w stanie przetrwać powszechny infantylizm. Jako że ten ostatni jest wciąż zjawiskiem względnie nowym, nie należy ferować w tym kontekście jakichkolwiek definitywnych wyroków, warto jednak zachowywać jednocześnie nieustanną świadomość, że jest to zjawisko stwarzające pewne bezprecedensowe zagrożenia, wymagające bezprecedensowej roztropności w zakresie odnośnych zapobiegawczych działań.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment