Nacjonalizm to propagandowa karykatura rodowej solidarności, a etatyzm to pasożytnicza atrapa organizacyjnego samostanowienia. Chcąc więc celebrować idee wspólnotowej autonomii i wyrastające z niej kulturowe osiągnięcia, należy mieć się na szczególnej baczności przed tymi, którzy chcą owe idee i osiągnięcia całkowicie zniszczyć poprzez ich permanentne wprzęgnięcie w program zinstytucjonalizowanego ucisku zwanego polityką.
Najlepszym na to sposobem jest zachowywanie ciągłej świadomości, że każda autentyczna i godna swojego miana wspólnota wyrasta z dobrowolności, kontraktowości i indywidualnej woli - indywidualizm czyni zbieraninę społeczeństwem, podczas gdy kolektywizm czyni społeczeństwo hordą.
I nawet jeśli przeciwko tej świadomości buntuje się stadny instynkt, to tym bardziej należy ją w sobie pielęgnować, bo tylko wówczas ów instynkt może zostać okiełznany i wysublimowany przez ten specyficznie ludzki atrybut, jakim jest jednostkowy rozum - ten atrybut, który sprawia, że człowiek jest istotą nie stadną, ale społeczną, przy pełnym podkreśleniu zasadniczej jakościowej różnicy między jednym a drugim.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
świetnie jak zawsze.
ReplyDelete