Facebook, Youtube i Apple zablokowały ostatnio konta obecnie najpopularniejszemu na świecie szerzycielowi teorii spiskowych. W następstwie tego zdarzenia wśród osób sympatyzujących z tą wartością, jaką jest szeroko rozumiana wolność, zaczęły się pojawiać reakcje znamionujące dwa bliźniacze błędy: z jednej strony błąd twierdzenia, że powyższe spółki dopuściły się naruszenia wolności słowa, a z drugiej strony błąd twierdzenia, że powyższe spółki podjęły swobodne decyzje względem takiego, a nie innego wykorzystania swojej własności prywatnej, więc nie stało się nic zdrożnego.
Tego rodzaju dychotomiczne ujęcie sprawy nacechowane jest błędem legalistycznym. Otóż o ile powyższe spółki miały prawo zablokować konta dowolnego ze swoich użytkowników w ramach swobodnego dysponowania swoją własnością prywatną, nie naruszając tym samym niczyjej wolności słowa, o tyle zdecydowanie naruszyły one w ten sposób niepisane zasady szeroko rozumianego szacunku dla klienta i zaufania między usługodawcą a usługobiorcą. Z jednej strony dopuściły się one bowiem praktyk jawnie cenzorskich, świadczących o faworyzowaniu konkretnych ideologicznych skrzywień ponad inne (co jest niepokojące nawet w mediach prywatnych, zwłaszcza takich, które przedstawiają się jako ideologicznie neutralne), a z drugiej strony wykazały one arogancki paternalizm wobec osób wystawionych na kontakt z określonymi materiałami, sugerując tym samym, że osoby te nie będą w stanie samodzielnie ocenić wartości owych materiałów - merytorycznej bądź jakiejkolwiek innej (np. rozrywkowej).
Podsumowując, nawet jeśli powyższe spółki miały prawo zrobić to, co zrobiły, to zrobiły przy tym coś, czego nie powinny były robić - rzecz niebezpiecznie precedensową i sugerującą współudział w próbach politycznego sterowania przepływem z różnych względów niewygodnych informacji. Warto, aby wszyscy entuzjaści wolności osobistej pamiętali o tak wyraźnym w tym kontekście wymiarze "miękkich zobowiązań", brak szacunku dla których jest często istotnym katalizatorem zaniku szacunku dla zobowiązań twardszych, tych związanych ściśle z prawnonaturalnym wymiarem wolności osobistej i własności prywatnej. Wolność niszczy się najskuteczniej małymi krokami - warto więc pozostawać czujnym i nieobojętnym nawet w obliczu tych z nich, które nie przekraczają krytycznej linii, ale kierują się w jej stronę.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment