W kontekście ostatnich wypadków z Facebookiem w tle pojawia się często utyskiwanie na temat "wykorzystywania prywatnych danych z publicznych profili". Stwierdzenie takie zdaje się świadczyć o poważnym nierozumieniu pojęcia prywatności wraz z jego różnymi znaczeniami. Jeśli prywatność rozumieć jako wyłączną, osobistą własność - tak jak w pojęciu własności prywatnej - to pod tę kategorię nie podpada oczywiście zawartość publicznych profili, a więc zjawisko nie tylko nieskończenie replikowalne, ale też - na własne życzenie - ogólnodostępne. Jeśli natomiast prywatność rozumieć jako intymność i poufność, to - podobnie jak wyżej - ogólnodostępność dowolnych danych czyni je z definicji nieintymnymi i niepoufnymi. Innymi słowy, jak sama nazwa wskazuje, publiczne profile nie są w żaden sposób prywatne - to, że są osobiste, tzn. przypisane konkretnym osobom, w żaden sposób tego nie zmienia.
Być może wypadki te posłużą więc jako dobra lekcja tego, że publiczne zdawanie relacji ze swoich prywatnych spraw - co jest w Internecie zjawiskiem nagminnym - z definicji owe sprawy deprywatyzuje i wydaje je na pastwę wszystkich podglądaczy i naciągaczy świata. Inaczej rzecz ujmując, być może kilka kolejnych tego rodzaju historii uświadomi w końcu użytkownikom globalnej informacyjnej gospodarki wartość przymiotów takich jak dyskrecja, anonimowość i pokora rozumiana jako brak potrzeby epatowania swoją wirtualną obecnością. Warto również, by w parze z tym szła świadomość, że wyłącznie owe przymioty - a nie jakiekolwiek zapewnienia składane przez internetowych usługodawców, czy też, Boże uchowaj, biurokratycznych "regulatorów" - są w stanie sprawić, że te dane, na poufności których nam zależy, poufne pozostaną.
PS. Powyższe nie zmienia oczywiście faktu, że jeśli wbrew woli użytkowników stronom trzecim przekazywane są informacje kontraktowo prywatne - tzn. np. wiadomości z Facebook Messengera - to dochodzi do niedopuszczalnego naruszenia zawartej uprzednio umowy. To jednak jedynie najoczywistszy aspekt dużo obszerniejszego tematu ostentacyjnej niedbałości o prywatność nie po stronie internetowych usługodawców, ale po stronie ich klientów.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment