Należy zawsze mieć się na baczności przed frazą "ludziom trzeba dać". Niezależnie od tego, czy kończy się ona wezwaniem do dania im chleba i igrzysk, czy wezwaniem do dania im wolności i świętego spokoju. Wynika to z tego, że składnia owej frazy wprost sugeruje - nawet jeśli jej bezosobowa forma próbuje to zamaskować - iż wypowiadana jest ona z pozycji jakiegoś podmiotu nadludzkiego, który ma prawo decydować o życiu, wolności i własności innych.
Tymczasem nikt nie ma prawa wypowiadać się z tego rodzaju pozycji, nikt nie ma prawa podejmować (bez cudzej zgody) tego rodzaju decyzji i nikt nie ma prawa wynosić się na tego rodzaju nadludzki piedestał. Nawet jeśli miałby wypowiadać z owego piedestału opinie względne rozsądne - trzeba zawsze zachowywać świadomość, że nikt nie ma prawa "dawać ludziom wolności", każdy ma za to prawo (i moralny obowiązek) przypominać ludziom, że wolność jest im dana z natury, a przez wszelkie samozwańcze nadludzkie podmioty może ona im być jedynie odebrana. Kto widzi sprawy inaczej, ten już jest mentalnie zniewolony, a kto je w ten sposób opisuje, ten owo zniewolenie - często nieświadomie - utrwala.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment