Etatyzm i wojna są jednym i tym samym. To, co zwyczajowo nazywane jest wojną, to nic innego jak etatyzm doprowadzony do swojego logicznego zwieńczenia. To zaś, co zwyczajowo nazywane jest etatyzmem, to nic innego jak wojna, która nie zdołała osiągnąć swojego logicznego zwieńczenia. Oba te zjawiska biorą swoje źródło w przekonaniu, że tzw. środki polityczne - tzn. zinstytucjonalizowana agresja, przemoc, przymus i pasożytnictwo - stanowią najwyższy wzorzec skuteczności w działaniu. W związku z tym nieodłącznym elementem obu tych zjawisk jest popełnianie, wybielanie i nobilitowanie nawet najbardziej, zdawałoby się, niewyobrażalnych nikczemności.
Innymi słowy, jedyną nadzieją dla pokojowego, cywilizowanego społeczeństwa jest uczynienie mentalności etatystycznej rzeczą całkowicie, powszechnie i nieodwracalnie odrażającą, będącą źródłem głębokiego wstydu dla wszystkich mających opory przed jej odrzuceniem. Jedyną wobec tego alternatywą pozostaje kontynuacja permanentnej wojny każdego z każdym - w najlepszym razie pasożytniczej i lokalnej, w najgorszym razie katastroficznej i globalnej - a nie jest to, eufemistycznie rzecz ujmując, alternatywa zadowalająca.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment