Najwłaściwszy stosunek do drugiej osoby zawiera się w przykazaniu "kochaj bliźniego swego jak siebie samego". W przeciwieństwie do wszelkiego rodzaju podejść kolektywistycznych i altruistycznych, nie zakłada ono wywyższenia drugiej osoby ponad siebie samego i rezygnacji z miłości własnej, a więc traktowania siebie jako istotnego celu samego w sobie. Z drugiej strony jednak, w przeciwieństwie do naiwnych form indywidualizmu i egoizmu, nie zakłada ono również wywyższenia siebie ponad drugą osobę i traktowania siebie jako jedynego czy najważniejszego celu samego w sobie.
Zamiast tego sugeruje ono, że traktowanie innych jako równorzędnych celów samych w sobie jest warunkiem niezbędnym autentycznego traktowania siebie jako celu samego w sobie - że kochanie bliźniego swego jak siebie samego jest warunkiem niezbędnym osiągnięcia najgłębszej i najpełniejszej formy miłości własnej, będącej przejawem najgłębszej i najpełniejszej harmonizacji własnego i cudzego potencjału osobowego. Jest to przy tym, w przeciwieństwie do wszystkich wymienionych wyżej podejść, przykazanie jednoznaczne w swoim etycznym maksymalizmie, czyli sugestii, że moralna doskonałość (a nie jedynie przyzwoitość czy szacunek dla cudzych praw naturalnych) jest warunkiem niezbędnym osiągnięcia pełni osobistego rozwoju i psychologicznego dobrostanu.
Innymi słowy, niebezpodstawnym jest przekonanie, że w owym stwierdzeniu sprzed dwóch tysięcy lat, które często sprowadza się bezrefleksyjnie do roli idealistycznego sloganu, zawiera się w istocie i najgłębszy fundament, i najwyższy cel wszelkiej dojrzałej refleksji etycznej.
Saturday, September 24, 2016
Przykazanie miłości a harmonia interesów
Labels:
altruizm,
chrześcijaństwo,
egoizm,
eudaimonia,
indywidualizm,
kolektywizm
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment