W temacie budowania reputacji i służenia nią innym tzw. media społecznościowe wywierają jeden duży efekt destruktywny i jeden duży efekt konstruktywny.
Efekt destruktywny jest taki, że mało komu pozwalają one na utrzymanie dobrej reputacji zbudowanej na bazie innych form interakcji międzyludzkich. Innymi słowy, przy wystarczającej intensywności ich użytkowania z niemal każdego wydobędą one prędzej czy później komunikaty na tyle nieprzemyślane, nieeleganckie bądź infantylne, że nie sposób już będzie myśleć o ich autorze jako o uniwersalnym autorytecie. Innymi słowy, media społecznościowe stanowią najdoskonalsze z istniejących narzędzi niszczenia domniemanych autorytetów, dlatego że stwarzają owym domniemanym autorytetom nieograniczone możliwości autodestrukcji.
Efekt konstruktywny jest natomiast taki, że konsekwentna autodestrukcja wszelkich domniemanych autorytetów jest najlepszą możliwą lekcją tego, że w ostatecznym rachunku autentycznymi autorytetami możemy być wyłącznie sami dla siebie, innych natomiast możemy traktować w najlepszym razie jako specjalistów od rozwiązywania konkretnych, doraźnych problemów. Jest to podejście wysoce sprzyjające rozwijaniu w sobie autentycznej intelektualnej niezależności, a więc cechy wciąż deficytowej, a przy tym absolutnie niezbędnej w świecie informacyjnego policentryzmu i innowacyjnego dynamizmu.
Innymi słowy, pozorna intelektualna strata ma tu sporą szansę na bycie zrekompensowaną realnym intelektualnym zyskiem - a im szybciej przestanie się boleć nad rzekomym utraconym rajem stabilnych intelektualnych hierarchii i otwarcie zaakceptuje się nowy stan rzeczy, tym ów zysk będzie większy i pewniejszy.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment