Każdy, kto podkreśla wagę wolności osobistej i swobody działania przy pomocy argumentów natury ekonomicznej, wyraża implicite sympatię względem jakiejś formy utylitaryzmu - innymi słowy, traktuje wolność osobistą i swobodę działania jako środki do celu, jakim jest maksymalizacja fizycznej produktywności gospodarki, społecznej użyteczności, przedsiębiorczej innowacyjności czy innej utylitarnej wartości.
Nie oznacza to oczywiście, że nie można mieć jednocześnie sympatii deontologicznych i podkreślać wagi wolności osobistej i swobody działania jako celów samych w sobie czy warunków niezbędnych poszanowania naturalnych praw jednostki - nic nie stoi na przeszkodzie, żeby argumenty deontologiczne i utylitarne traktować jako komplementarne wobec siebie. Jeśli jednak ktoś chce być wyłącznie libertariańskim deontologiem, to nie powinien w ogóle powoływać się na ekonomię i sprawy takie jak niemożliwość rachunku ekonomicznego w socjalizmie czy związki między interwencjonistyczną ekspansją kredytową a cyklami koniunkturalnymi. Jako libertariański deontolog powinien on być bowiem całkowicie usatysfakcjonowany nawet jako Robinson na bezludnej wyspie, jak długo żadni intruzi nie będą mu niszczyć szałasu czy kraść zebranych kokosów. Chcieć być natomiast nie tylko wolnym, ale i żyjącym dostatnio dzięki swojej wolności - to już stanąć jedną nogą na gruncie utylitaryzmu.
Dość kuriozalnie wygląda w tym kontekście zbitka "austro-libertarianizm", jeśli przez libertarianizm rozumieć tu stanowisko deontologiczne, bo na temat tego rodzaju stanowiska ekonomia - ani austriacka, ani jakakolwiek inna - nie ma do powiedzenia nic, nawet jako nauka wyłącznie pomocnicza. Jeśli ekonomia ma cokolwiek do powiedzenia w odniesieniu do stanowisk deontologicznych, to raczej wyłącznie do tych ich wariantów, które postulują istnienie "obowiązków pozytywnych". Jeśli np. deontologia socjalistyczna sugeruje, że obowiązkiem ludzkości jest stworzenie w imię sprawiedliwości społecznej sprawnie funkcjonującej gospodarki socjalistycznej, to ekonomia austriacka może wykazać, że jest to rzecz niemożliwa, a tym samym - zgodnie z zasadą "powinność implikuje możliwość" - nie mogąca być autentycznym obowiązkiem. Jako że natomiast deontologia libertariańska postuluje istnienie wyłącznie obowiązków negatywnych, a więc obowiązków niepodejmowania określonych działań, ekonomia - nauka zajmująca się skutkami działań podjętych - nie znajduje tu żadnego, nawet jedynie pomocniczego zastosowania.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment