W świecie wypełnionym informacją na znaczeniu zyskuje zarówno specjalistyczna wiedza, jak i zdrowy rozsądek, traci natomiast tzw. erudycja i tzw. autorytet. W tego rodzaju świecie z jednej strony trzeba pogodzić się z faktem, że wiedzieć się będzie dużo, ale rozumieć niewiele, więc warto swoją umiejętność rozumienia skoncentrować na konkretnym, stosunkowo wąskim obszarze, do którego chcemy naprawdę coś wnieść. Natomiast wszelkich domniemanych erudytów, a więc tych, którzy rzekomo opanowali w wyższym stopniu wiedzę z wielu różnych obszarów, należy domyślnie traktować ze znaczną podejrzliwością.
Z drugiej strony jednak nie wolno też w tego rodzaju świecie dawać się bałamucić rzekomym specjalistom z dziedzin, których sami nie rozumiemy. Tu kluczowy okazuje się zdrowy rozsądek, czyli wszechstronna umiejętność kojarzenia faktów i przeprowadzania nieformalnych logicznych dedukcji. Być może najlepszym przykładem tak rozumianego zdroworozsądkowego podejścia jest ufanie tym rzekomo eksperckim propozycjom i projektom, które otrzymują pozytywną długoterminową wycenę rynkową, ucieleśniającą zbiorową wiedzę produktywnych członków społeczeństwa, i kategoryczne nieufanie tym z nich, które próbują obejść proces rynkowej wyceny i zagwarantować swoją realizację przy użyciu metod politycznych, czyli instytucjonalnej agresji.
Innymi słowy, sprawne poruszanie się w świecie wypełnionym informacją wymaga umiejętności operowania z jednej strony w perspektywie bardzo szczegółowej i specjalistycznej, a z drugiej strony w perspektywie bardzo ogólnej i wszechstronnej. Jest to oczywiście duże wyzwanie, ale zdaje się ono należeć do gatunku tych, które z entuzjazmem podejmie każda szanująca swój intelekt osoba.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment