Nigdy, przenigdy nie wpadnij w pułapkę wiary w to, że jakakolwiek rzekomo nowa i lepsza wersja socjalizmu, "rynkowego socjalizmu", "demokratycznego socjalizmu" czy "ekologicznego socjalizmu" ma w sobie choć cień intelektualnej powagi. Wszelkie idee sugerujące, że ekonomiczną racjonalność i moralny postęp można budować na bazie politycznej kontroli nad środkami produkcji zostały całkowicie i definitywnie zdyskwalifikowane przez precyzyjne, logiczne dowody zawarte w dziełach Bohm-Bawerka, Misesa, Hayeka i Rothbarda. Co więcej, jako że dowody te zostały w przeważającej mierze nonszalancko zignorowane, większa część XX wieku dostarczyła nam praktycznie nieskończoną liczbę ich empirycznych ilustracji.
Innymi słowy, nie ma nic dogmatycznego ani ideologicznego w automatycznym odrzucaniu czy wykpiwaniu wszelkiego rodzaju rzekomo nowych i lepszych socjalistycznych pomysłów, tak samo jak nie ma nic dogmatycznego ani ideologicznego w automatycznym odrzucaniu czy wykpiwaniu wszelkiego rodzaju rzekomo nowych i lepszych uzasadnień niewolnictwa, dyktatury czy eugenicznego rasizmu. Nie jest to kwestia ideologicznych uprzedzeń, ale elementarnego zarządzania intelektualnymi kosztami alternatywnymi. Istnieje zwyczajnie zbyt wiele interesujących i autentycznie obiecujących kwestii do rozważenia, aby można było uzasadnić tracenie czasu na dalszą eksplorację intelektualnego i moralnego ślepego zaułka zinstytucjonalizowanego gospodarczego chaosu znanego jako socjalizm.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment