Istnieją dwa złe sposoby myślenia o ekonomii.
Pierwszy to sposób na tzw. "chłopski rozum" - bez angażowania logiki, za to z zaangażowaniem instynktów, emocji, przesądów i uprzedzeń. Typowe wnioski płynące z takiego chłopskorozumowego podejścia to np. "wolny rynek nie może służyć wydajności gospodarczej, bo na wolnym rynku panuje konkurencja, a współpraca jest przecież wydajniejsza od konkurencji" albo "w sytuacjach kryzysowych ceny powinny być jak najniższe, bo potrzeby są wtedy największe". Innymi słowy, jest to myślenie o ekonomii w sposób nieekonomiczny, ignorujący kwestie kosztów alternatywnych, struktur motywacji, niezamierzonych i niebezpośrednich konsekwencji, stanów kontrfaktycznych, ładów spontanicznych, itp.
Drugi ze wspomnianych wyżej sposobów można by z kolei nazwać sposobem "na sofistyczny rozum" - angażujący logikę, ale tylko po to, żeby ją zaraz w swojej arogancji lub w swoim cynizmie zakwestionować i próbować zastąpić "czymś lepszym". Typowe wnioski płynące z takiego sofistycznego podejścia to np. "paradoksalnie, kataklizmy służą rozwojowi gospodarczemu stymulując zagregowany popyt" albo "paradoksalnie, kapitalizm jest tak skuteczny w konkurencyjnym wyłanianiu skutecznych przedsiębiorców, że musi zniszczyć sam siebie, bo najskuteczniejsi przedsiębiorcy w pewnym momencie wezmą wszystko i nie będzie już żadnej konkurencji". Innymi słowy, jest to myślenie o ekonomii w sposób pseudoekonomiczny, również ignorujący kwestie kosztów alternatywnych, struktur motywacji, niezamierzonych i niebezpośrednich konsekwencji, stanów kontrfaktycznych, ładów spontanicznych, itp., ale jednocześnie twierdzący, że ich zignorowanie jest uzasadnione w świetle rozmaitych "paradoksów" rzekomo podważających klasyczną wizję logicznej struktury ludzkiego działania.
Pierwszy z tych sposobów myślenia jest typowy dla wszelkiego rodzaju populistów i trybunów ludowych, drugi dla wszelkiego rodzaju technokratów i "inżynierów społecznych", zaś ich wspólnym mianownikiem jest, rzecz jasna, dążenie do podporządkowania wolnych wyborów produktywnych jednostek dyktatowi tej czy innej samozwańczej "władzy państwowej", roszczącej sobie prawo do "poprawiania" gospodarczej rzeczywistości.
Stąd wniosek, że warunkiem koniecznym wolności od tego rodzaju dyktatu, a tym samym warunkiem koniecznym autentycznego rozwoju gospodarczego, jest powszechność myślenia o ekonomii we właściwy sposób - odnoszący się do logicznej struktury ludzkiego działania i głęboko świadomy jej wewnętrznej spójności, z łatwością demaskującej wszelkiego rodzaju sofistyczne "paradoksy" i populistyczne frazesy. Ludwig von Mises wcale nie przesadzał twierdząc, że od powszechnego rozumienia dorobku ekonomii zależy przetrwanie cywilizacji - komu więc na nim zależy, niech nie ustaje w wysiłku przyswajania stosownej wiedzy i dzielenia się nią z innymi.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment