Małym dzieciom powtarza się często, że agresja jest zła, że przemoc nie jest nigdy rozwiązaniem i że przymus to jedyny argument tych, którzy nie mają innych argumentów. Nieco większym dzieciom powtarza się często, że powinny być posłuszne nakazom i zakazom monopolistycznych aparatów agresji, przemocy i przymusu zwanych państwami, i że posłuszeństwo to powinno dawać im poczucie dobrze spełnionego obowiązku.
Ci, którzy z bliżej niewyjaśnionych przyczyn nie posiadają umiejętności logicznego pogodzenia dwóch powyższych komunikatów, i dla których sugestia, że jeśli nie podobają im się nakazy i zakazy danego monopolistycznego aparatu agresji, przemocy i przymusu, to mogą wybrać sobie inny, nie jest szczególnie przekonującym rozwiązaniem, prędzej czy później odnajdują się w osobliwej grupie zwanej libertarianami - i choć król już zawsze i wszędzie będzie dla nich nieznośnie i rażąco nagi, uporczywe obnażanie jego nagości w oczach innych może być dla nich przy odpowiednim nastawieniu źródłem największej intelektualnej, moralnej i estetycznej satysfakcji.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment