Szkodliwość etatyzmu nie ogranicza się do osób, których dotyka on w bezpośredni, fizyczny sposób, na każdym kroku naruszając ich wolność, własność i dążenie do szczęścia. Nawet mieszkaniec hipotetycznej enklawy czystego woluntaryzmu, chcąc pozostać w ekonomicznej, intelektualnej, moralnej i kulturowej łączności z zewnętrznym światem, musiałby niemal na każdym kroku mierzyć się ze świadomością tego, że obrażany jest jego intelekt, sumienie i poczucie dobrego smaku, a jego produktywny potencjał jest w dużej mierze - choć nie z jego winy - marnotrawiony.
Etatyzm nie tylko przesyca fizyczne interakcje międzyludzkie zinstytucjonalizowaną agresją, przemocą i przymusem, ale też przesyca ich interakcje intelektualne trybalnym zabobonem, a ich interakcje estetyczne trybalnym kiczem. Innymi słowy, jest to instytucjonalno-kulturowy wirus, który działa w sposób kompleksowy i wielopłaszczyznowy, nie oszczędzając żadnego obszaru ludzkiego życia. Z tego faktu powinna brać się świadomość, że jego zwalczenie wymaga równie kompleksowego i wielopłaszczyznowego programu edukacyjnego, w ramach którego edukacja ekonomiczna dopełnia się z edukacją moralną i szeroko rozumianą działalnością kulturotwórczą. Jest to więc naprawdę ogromne i gruntowne wyzwanie, ale tylko takie dają szansę na naprawdę ogromną i gruntowną satysfakcję.
Sunday, August 30, 2015
Wednesday, August 26, 2015
Libertarianizm, cynizm i idealizm
Cynizm i idealizm wzajemnie się nie wykluczają. Wręcz przeciwnie, chcąc zachować logiczną spójność własnych przekonań, nie można mieć idealistycznego stosunku do pewnych spraw nie mając jednocześnie cynicznego stosunku do spraw przeciwnych. Nie można np. odnosić się z autentycznym entuzjazmem do potencjału rozwojowego wartości, jaką jest wolność osobista, nie będąc cynicznym wobec wszelkich zjawisk i instytucji, których celem jest tej wolności stłamszenie (najczęściej pod pozorem jej obrony), takich jak państwa, rządy czy opłacane przez nie "międzynarodowe organizacje" i "gremia eksperckie". Nie można szczerze wierzyć w moc autentycznej filantropii nie będąc cynicznym wobec tzw. "pomocy społecznej". Nie można szczerze wierzyć w pozytywną rolę kultury i sztuki, nie będąc cynicznym wobec subsydiowanej pseudokultury i pseudosztuki, na starcie odrzucającej zasadę, że to konsument kultury jest ostatecznym arbitrem jej społecznej użyteczności. Itd.
Innymi słowy, samoświadomy libertarianin, jako przedstawiciel filozofii społecznej bardzo dbałej o logiczną spójność swoich zasad, nie tylko może, ale wręcz musi być jednocześnie idealistą i cynikiem. To więc, że jest on na przemian oskarżany o idealistyczny utopizm i cyniczny pragmatyzm nie powinno go w najmniejszym stopniu dziwić. Wystarczy tu świadomość, że rozumowanie na bazie fałszywych alternatyw jest wyjątkowo powszechną przypadłością.
Innymi słowy, samoświadomy libertarianin, jako przedstawiciel filozofii społecznej bardzo dbałej o logiczną spójność swoich zasad, nie tylko może, ale wręcz musi być jednocześnie idealistą i cynikiem. To więc, że jest on na przemian oskarżany o idealistyczny utopizm i cyniczny pragmatyzm nie powinno go w najmniejszym stopniu dziwić. Wystarczy tu świadomość, że rozumowanie na bazie fałszywych alternatyw jest wyjątkowo powszechną przypadłością.
Monday, August 24, 2015
Dziesięć nieoczywistości z wolnością osobistą w tle
Skuteczna współpraca może się rozwijać tylko w warunkach nieskrępowanej konkurencji.
Prawdziwe poczucie bezpieczeństwa może się rozwijać tylko w warunkach akceptacji konieczności mierzenia się z nieuchronną niepewnością przyszłości.
Dojrzała tożsamość kulturowa może się rozwijać tylko w warunkach akceptacji dla różnorodności i formalnej równości różnorodnych (pokojowych) tożsamości kulturowych.
Rozsądek i odpowiedzialność w podejmowaniu decyzji może się rozwijać tylko w warunkach odrzucenia czysto formalnych autorytetów.
Autentyczne więzi społeczne mogą się rozwijać tylko w warunkach pełnej swobody w zakresie ich zawiązywania i - o ile nie stoją za nimi świadomie zawarte umowy - rozwiązywania.
Postawa nie traktowania własności i bogactwa jako celów samych w sobie może się rozwijać wyłącznie w warunkach pełnego szacunku dla praw własności i możliwości w pełni swobodnego bogacenia się na drodze wymiany tytułów własności.
Równość szacunku może się rozwijać tylko w warunkach poszanowania nierówności talentów i umiejętności oraz wynikającej z niej nierówności zasobów.
Siła autorytetu może się rozwijać tylko w warunkach odrzucenia autorytetu siły.
Kultura może się rozwijać tylko w warunkach akceptacji przez jej twórców faktu, że jej wartość zależy w ostatecznym rachunku wyłącznie od ich umiejętności zainteresowania nią jej swobodnych konsumentów.
Wszystkie z powyższych wartości mogą się rozwijać wyłącznie w warunkach pełnego, świadomego i bezwarunkowego szacunku dla wolności osobistej jako fundamentu społecznego życia.
Prawdziwe poczucie bezpieczeństwa może się rozwijać tylko w warunkach akceptacji konieczności mierzenia się z nieuchronną niepewnością przyszłości.
Dojrzała tożsamość kulturowa może się rozwijać tylko w warunkach akceptacji dla różnorodności i formalnej równości różnorodnych (pokojowych) tożsamości kulturowych.
Rozsądek i odpowiedzialność w podejmowaniu decyzji może się rozwijać tylko w warunkach odrzucenia czysto formalnych autorytetów.
Autentyczne więzi społeczne mogą się rozwijać tylko w warunkach pełnej swobody w zakresie ich zawiązywania i - o ile nie stoją za nimi świadomie zawarte umowy - rozwiązywania.
Postawa nie traktowania własności i bogactwa jako celów samych w sobie może się rozwijać wyłącznie w warunkach pełnego szacunku dla praw własności i możliwości w pełni swobodnego bogacenia się na drodze wymiany tytułów własności.
Równość szacunku może się rozwijać tylko w warunkach poszanowania nierówności talentów i umiejętności oraz wynikającej z niej nierówności zasobów.
Siła autorytetu może się rozwijać tylko w warunkach odrzucenia autorytetu siły.
Kultura może się rozwijać tylko w warunkach akceptacji przez jej twórców faktu, że jej wartość zależy w ostatecznym rachunku wyłącznie od ich umiejętności zainteresowania nią jej swobodnych konsumentów.
Wszystkie z powyższych wartości mogą się rozwijać wyłącznie w warunkach pełnego, świadomego i bezwarunkowego szacunku dla wolności osobistej jako fundamentu społecznego życia.
Labels:
bezpieczeństwo,
konkurencja,
społeczeństwo,
własność,
wolność
Sunday, August 23, 2015
Wolno nie chcieć wolności dla siebie, nie wolno chcieć niewoli dla innych
Stosunkowo częsty komentarz, jaki słyszy się po wstępnym zapoznaniu innych z filozofią libertariańską, brzmi: "to wszystko opiera się na psychologicznie błędnym założeniu, że ludzie chcą być wolni. Tymczasem większość wcale nie chce wolności, tylko chleba, igrzysk, pozoru bezpieczeństwa, plemiennego samozadowolenia, itp."
Komentarz ten opiera się na zasadniczym niezrozumieniu istoty libertarianizmu. Libertarianizm nie twierdzi, że nikt nie ma prawa z własnej woli przyjąć roli niewolnika, tylko że nikt nie ma prawa narzucić takiej roli innym; nie twierdzi, że nikt nie ma prawa dobrowolnie włączyć się w system niewolniczy, napędzany chlebem, igrzyskami i plemiennym zabobonem, tylko że nikt nie ma prawa siłowo włączyć w ten system tych, którzy go odrzucają, ani też finansować go z ich kieszeni, niezależnie od tego, w jak zdecydowanej mniejszości owi odrzucający się znajdują.
Innymi słowy, tego rodzaju komentarz już na starcie zdradza kolektywistyczne skrzywienie, które libertarianizm na starcie odrzuca. Warto o tym zawsze pamiętać, aby zachować świadomość, że libertarianizm jest filozofią społeczną, a nie propozycją marketingową czy programem wyborczym.
Komentarz ten opiera się na zasadniczym niezrozumieniu istoty libertarianizmu. Libertarianizm nie twierdzi, że nikt nie ma prawa z własnej woli przyjąć roli niewolnika, tylko że nikt nie ma prawa narzucić takiej roli innym; nie twierdzi, że nikt nie ma prawa dobrowolnie włączyć się w system niewolniczy, napędzany chlebem, igrzyskami i plemiennym zabobonem, tylko że nikt nie ma prawa siłowo włączyć w ten system tych, którzy go odrzucają, ani też finansować go z ich kieszeni, niezależnie od tego, w jak zdecydowanej mniejszości owi odrzucający się znajdują.
Innymi słowy, tego rodzaju komentarz już na starcie zdradza kolektywistyczne skrzywienie, które libertarianizm na starcie odrzuca. Warto o tym zawsze pamiętać, aby zachować świadomość, że libertarianizm jest filozofią społeczną, a nie propozycją marketingową czy programem wyborczym.
Friday, August 21, 2015
Who Are the Really Great Moral Thinkers?
Aristotle didn't rise above the grossest moral superstitions of his age and endorsed slavery. Aquinas didn't rise above the grossest moral superstitions of his age and condemned "usury". Kant didn't rise above the grossest moral superstitions of his age and endorsed "enlightened absolutism". On the other hand, individualist anarchists, ranging from Spooner to Rothbard, did rise above the grossest moral superstitions of their age and rejected statism in all its forms, together with the insane notion that anti-statism must go hand in hand with opposition to private property, and for this alone they deserve to be ranked among the greatest moral thinkers of all history.
Thursday, August 20, 2015
O tzw. "strategicznych sektorach gospodarczych"
Jednym z popularnych przykładów współczesnej orwellowskiej nowomowy są tzw. "strategiczne sektory gospodarcze". Etatyści używają tego terminu na określenie tych kluczowych obszarów gospodarki, które - rzekomo dla dobra gospodarki i korzystającego z niej społeczeństwa - nie powinny znaleźć się w rękach prywatnych przedsiębiorców.
Nie ulega wątpliwości, że są one strategiczne z punktu widzenia trwania monopolistycznych aparatów opresji - niewiele rzeczy umożliwia tak skuteczne trzymanie pod kontrolą społeczeństwa, jak możliwość wiarygodnego grożenia mu odcięciem od energii elektrycznej, wody czy infrastruktury drogowej. Ci jednak, którzy rozumieją argumenty Oppenheimera i Nocka na temat tego, że monopolistyczne aparaty opresji są wrogami, a nie przyjaciółmi społeczeństwa, jak również argumenty ekonomistów klasycznych i austriackich na temat immanentnej nieefektywności biurokratycznego i politycznego sterowania alokacją dowolnych zasobów, powinni doskonale zdawać sobie sprawę z faktu, że strategiczne z punktu widzenia zdrowia gospodarczego i społecznego dobrobytu jest nie pozostawienie tych obszarów pod kontrolą monopolistycznych aparatów opresji, ale jak najszybsze ich stamtąd wyrwanie.
Innymi słowy, stwierdzenie, że pewne gałęzie gospodarki są zbyt ważne, aby podporządkować je dobrowolności, kontraktowości, wolnej konkurencji i rachunkowi ekonomicznemu jest jak stwierdzenie, że pewne części ciała są zbyt ważne, aby utrzymywać je w dobrym zdrowiu.
Nie ulega wątpliwości, że są one strategiczne z punktu widzenia trwania monopolistycznych aparatów opresji - niewiele rzeczy umożliwia tak skuteczne trzymanie pod kontrolą społeczeństwa, jak możliwość wiarygodnego grożenia mu odcięciem od energii elektrycznej, wody czy infrastruktury drogowej. Ci jednak, którzy rozumieją argumenty Oppenheimera i Nocka na temat tego, że monopolistyczne aparaty opresji są wrogami, a nie przyjaciółmi społeczeństwa, jak również argumenty ekonomistów klasycznych i austriackich na temat immanentnej nieefektywności biurokratycznego i politycznego sterowania alokacją dowolnych zasobów, powinni doskonale zdawać sobie sprawę z faktu, że strategiczne z punktu widzenia zdrowia gospodarczego i społecznego dobrobytu jest nie pozostawienie tych obszarów pod kontrolą monopolistycznych aparatów opresji, ale jak najszybsze ich stamtąd wyrwanie.
Innymi słowy, stwierdzenie, że pewne gałęzie gospodarki są zbyt ważne, aby podporządkować je dobrowolności, kontraktowości, wolnej konkurencji i rachunkowi ekonomicznemu jest jak stwierdzenie, że pewne części ciała są zbyt ważne, aby utrzymywać je w dobrym zdrowiu.
Labels:
dobrowolność,
energetyka,
etatyzm,
Orwell,
przedsiębiorczość
Monday, August 17, 2015
Libertarian Pessimism, Optimism, and Passion
"Libertarians simply can't bear to live in a lost cause. I can. I have done so for my entire adult lifetime. One doesn't have to imagine he's on the winning side to do the decent thing. One simply does it, advertises it, recommends it, touts it to one and all as a way to move toward a freer and more decent world. That my side -- my little band of social freaks -- will be crushed by the Leviathan in due course does not deter me in the least. I will have stood for what seemed to me the decent course of thought and action. It didn't make me rich or famous or successful, as a different conduct of my life might have done. I have no regrets. But neither do I harbor any wishful thinking about an impending revolution of liberty." - Robert Higgs
"It is a blast to see the powerful topple from the thrones they want to sit in so badly. It is a thrill to use and hold technologies, as we know them, that no one among the elite ever gave permission to exist. It is a kick to see how the market — meaning human beings acting with vision toward the future — is so constantly outwitting the arrogant planners who want to freeze history, control our minds, and wreck our world. To defy them is so simple: Just imagine a future better than the present. You become an enemy of the state, and you begin to love every minute of it. You become part of the solution and see that your life and energies are worthwhile and making a difference. How fortunate we all are to be living in these times." - Jeffrey Tucker
"I am not that much interested in the debate between libertarian optimists and pessimists. Why? Because if ever either side is declared the winner, it will not change my behavior by one iota. Whether we are moving toward or away from liberty, I will continue to do what I do every day: work to the best of my ability to promote freedom, and economic rationality. I ask that everyone reading this try to do the same, to the best of their ability." - Walter Block
In sum, regardless of whether you are a pessimist, an optimist or neither, you should never tire of exploring, refining, and promoting libertarian values if you consciously and honestly believe them to be intellectually true, morally good, and aesthetically inspiring. There is no preferable alternative anyway.
"It is a blast to see the powerful topple from the thrones they want to sit in so badly. It is a thrill to use and hold technologies, as we know them, that no one among the elite ever gave permission to exist. It is a kick to see how the market — meaning human beings acting with vision toward the future — is so constantly outwitting the arrogant planners who want to freeze history, control our minds, and wreck our world. To defy them is so simple: Just imagine a future better than the present. You become an enemy of the state, and you begin to love every minute of it. You become part of the solution and see that your life and energies are worthwhile and making a difference. How fortunate we all are to be living in these times." - Jeffrey Tucker
"I am not that much interested in the debate between libertarian optimists and pessimists. Why? Because if ever either side is declared the winner, it will not change my behavior by one iota. Whether we are moving toward or away from liberty, I will continue to do what I do every day: work to the best of my ability to promote freedom, and economic rationality. I ask that everyone reading this try to do the same, to the best of their ability." - Walter Block
In sum, regardless of whether you are a pessimist, an optimist or neither, you should never tire of exploring, refining, and promoting libertarian values if you consciously and honestly believe them to be intellectually true, morally good, and aesthetically inspiring. There is no preferable alternative anyway.
Labels:
education,
libertarianism,
optimism,
passion,
pessimism
Saturday, August 15, 2015
Jedyny regulowany rynek to wolny rynek
Ilekroć ktoś kontrastuje wolny rynek i rynek "regulowany", wówczas wykonuje on orwellowską sztuczkę. Wolny rynek jest z definicji regulowany przez interakcje konsumentów i producentów - producenci regulują wzajemnie swoje plany w ramach procesu przedsiębiorczej konkurencji, podczas gdy konsumenci regulują plany producentów poprzez podejmowanie suwerennych decyzji kupna lub jego odmowy. Rezultatem jest niesamowicie złożony, zdyscyplinowany i efektywny organizm społeczny, który tworzy i dystrybuuje zasoby w sposób tak racjonalny, na jaki tylko pozwalają umiejętności kognitywne wszystkich jego produktywnych członków.
W świetle powyższego, "regulowanie" wolnego rynku okazuje się być niczym innym, jak eufemizmem na agresywne zaburzanie jego działania, z konieczności wykolejające jego złożone procesy alokacyjne i prowadzące do jego faktycznego rozregulowania w najgorszym tego słowa znaczeniu. Należy zawsze mieć się na baczności przed tego rodzaju semantycznymi podstępami. Wybór nie leży nigdy między absolutną wolnością a regulacją, ale zawsze między regulacją ze strony klienta a regulacją ze strony grabieżcy.
W świetle powyższego, "regulowanie" wolnego rynku okazuje się być niczym innym, jak eufemizmem na agresywne zaburzanie jego działania, z konieczności wykolejające jego złożone procesy alokacyjne i prowadzące do jego faktycznego rozregulowania w najgorszym tego słowa znaczeniu. Należy zawsze mieć się na baczności przed tego rodzaju semantycznymi podstępami. Wybór nie leży nigdy między absolutną wolnością a regulacją, ale zawsze między regulacją ze strony klienta a regulacją ze strony grabieżcy.
Labels:
interwencjonizm,
konkurencja,
przedsiębiorczość,
wolny rynek
Thursday, August 13, 2015
The Only Regulated Market is the Free Market
Whenever one contrasts free market and "regulated" market, he tries to play an Orwellian trick on you. The free market is by definiton regulated by the interactions of consumers and producers - producers regulate each other's plans through the process of entrepreneurial competition, while consumers regulate the plans of producers through the exercise of their sovereign buying decisions. The result is a wonderfully intricate, disciplined, and effective social organism that creates and distributes resources in as rational a way as the cognitive skills of all productive members of society make possible.
In view of the above, "regulating" the free market turns out to be nothing more than a euphemism for violently interfering with its operation, thus necessarily derailing its intricate allocative processes and effectively deregulating it in the worst sense of the term. You should never fall for this semantic trick. The choice is never between absolute freedom and regulation, but between regulation by the customer and regulation by the plunderer.
In view of the above, "regulating" the free market turns out to be nothing more than a euphemism for violently interfering with its operation, thus necessarily derailing its intricate allocative processes and effectively deregulating it in the worst sense of the term. You should never fall for this semantic trick. The choice is never between absolute freedom and regulation, but between regulation by the customer and regulation by the plunderer.
Wednesday, August 12, 2015
Dziesięć nieoczywistych prawd o wolności i sprawach pokrewnych
1. Libertarianizm nie implikuje przekonania, że monopolistyczne aparaty opresji zwane państwami są jedynymi wrogami wolności.
2. Libertarianizm nie implikuje przekonania, że zniknięcie monopolistycznych aparatów opresji zwanych państwami automatycznie przełoży się na powstanie wolnego społeczeństwa.
3. Skala etatyzmu nie znajduje automatycznego przełożenia na jego dotkliwość.
4. Względna antypatia wobec demokracji nie implikuje względnej sympatii wobec monarchii.
5. Sprzeciw wobec "państwa opiekuńczego" nie implikuje poparcia dla ograniczenia imigracji.
6. Niechęć wobec zrzędliwego konserwatyzmu nie implikuje entuzjazmu wobec wesołkowatego libertynizmu ani vice versa.
7. Dostrzeganie tego, że USA gwałtownie trwoni swoje wolnościowe dziedzictwo nie implikuje wiary w rosnącą potęgę gospodarczą tzw. BRICSów.
8. Dostrzeganie immanentnej szkodliwości korporacyjnego etatyzmu, bankowości centralnej i walut dekretowanych nie implikuje wiary w to, że rynki finansowe to kasyno albo jedna wielka manipulacja.
9. Świadomość tego, że ekspansja kredytowa oparta na pustym pieniądzu z konieczności prowadzi do cykli koniunkturalnych nie implikuje wiary w to, że złoto w dowolnej postaci bądź jakiekolwiek inne metale szlachetne to mądra inwestycja.
10. Świadomość tego, że ma się szczęście żyć w najlepszej z dotychczasowych epok nie implikuje wiary w wigowską teorię historii.
2. Libertarianizm nie implikuje przekonania, że zniknięcie monopolistycznych aparatów opresji zwanych państwami automatycznie przełoży się na powstanie wolnego społeczeństwa.
3. Skala etatyzmu nie znajduje automatycznego przełożenia na jego dotkliwość.
4. Względna antypatia wobec demokracji nie implikuje względnej sympatii wobec monarchii.
5. Sprzeciw wobec "państwa opiekuńczego" nie implikuje poparcia dla ograniczenia imigracji.
6. Niechęć wobec zrzędliwego konserwatyzmu nie implikuje entuzjazmu wobec wesołkowatego libertynizmu ani vice versa.
7. Dostrzeganie tego, że USA gwałtownie trwoni swoje wolnościowe dziedzictwo nie implikuje wiary w rosnącą potęgę gospodarczą tzw. BRICSów.
8. Dostrzeganie immanentnej szkodliwości korporacyjnego etatyzmu, bankowości centralnej i walut dekretowanych nie implikuje wiary w to, że rynki finansowe to kasyno albo jedna wielka manipulacja.
9. Świadomość tego, że ekspansja kredytowa oparta na pustym pieniądzu z konieczności prowadzi do cykli koniunkturalnych nie implikuje wiary w to, że złoto w dowolnej postaci bądź jakiekolwiek inne metale szlachetne to mądra inwestycja.
10. Świadomość tego, że ma się szczęście żyć w najlepszej z dotychczasowych epok nie implikuje wiary w wigowską teorię historii.
Tuesday, August 11, 2015
Wolność osobista, niepewność i racjonalność
Z ust zarówno tzw. "lewicowców", jak i tzw. "konserwatystów" słyszy się nieraz osobliwe stwierdzenie, że wraz ze wzrostem wolności osobistej i możliwości wyboru wzmaga się w społeczeństwie poczucie niepokoju i zagubienia, zanika jego "naturalny", nadający mu spójność rytm, itp., więc owa "wolność osobista" i "możliwość wyboru" jest jedynie pozorem, który skrywa w sobie "nową formę zniewolenia", itd.
Jest to nic innego, jak przejaw luddyzmu kulturowego - strach przed wyjściem z okresu społecznego infantylizmu, w którym nadające życiu rytm normy, instytucje i przyzwyczajenia nie musiały świadomie i racjonalnie wykazywać swojej intelektualnej, moralnej i estetycznej wartości w konfrontacji z innymi, równoprawnymi pomysłami na realizację danych indywidualnych czy grupowych celów. Strach tzw. "lewicowców" przed "erozją instytucji publicznych" jest w tym kontekście lustrzanym odbiciem strachu tzw. "konserwatystów" przed "erozją tradycyjnej moralności", bo oto okazuje się, że "tradycyjność" czy biurokratyczny przymus mogą nie wystarczyć, aby zapewnić danym normom czy instytucjom zwycięstwo (czy nawet przetrwanie) na wolnym rynku idei i produktów kulturowych.
Wspomniana wyżej niepewność i dezorientacja nie jest więc ceną wolności osobistej, ale jej atutem - kubłem zimnej wody uświadamiającym konieczność dokonania kulturowego rachunku sumienia, w ramach którego normatywne ziarna muszą zostać świadomie i racjonalnie oddzielone od plew, jeśli mają mieć jakąkolwiek szansę na rozkwit - tym razem w dojrzałej, samowystarczalnej formie - na gruncie wolnej konkurencji różnorodnych struktur kapitału kulturowego.
PS. Nieskończenie łatwiej jest wmówić sobie, że żyje się w czasach upadku, niż uświadomić sobie, że żyje się w czasach rozkwitu, gdyż nieskończenie łatwiej jest winić swoje otoczenie za własne porażki, niż przyznać się, że zmarnowało się oferowane przez nie możliwości sukcesu.
Jest to nic innego, jak przejaw luddyzmu kulturowego - strach przed wyjściem z okresu społecznego infantylizmu, w którym nadające życiu rytm normy, instytucje i przyzwyczajenia nie musiały świadomie i racjonalnie wykazywać swojej intelektualnej, moralnej i estetycznej wartości w konfrontacji z innymi, równoprawnymi pomysłami na realizację danych indywidualnych czy grupowych celów. Strach tzw. "lewicowców" przed "erozją instytucji publicznych" jest w tym kontekście lustrzanym odbiciem strachu tzw. "konserwatystów" przed "erozją tradycyjnej moralności", bo oto okazuje się, że "tradycyjność" czy biurokratyczny przymus mogą nie wystarczyć, aby zapewnić danym normom czy instytucjom zwycięstwo (czy nawet przetrwanie) na wolnym rynku idei i produktów kulturowych.
Wspomniana wyżej niepewność i dezorientacja nie jest więc ceną wolności osobistej, ale jej atutem - kubłem zimnej wody uświadamiającym konieczność dokonania kulturowego rachunku sumienia, w ramach którego normatywne ziarna muszą zostać świadomie i racjonalnie oddzielone od plew, jeśli mają mieć jakąkolwiek szansę na rozkwit - tym razem w dojrzałej, samowystarczalnej formie - na gruncie wolnej konkurencji różnorodnych struktur kapitału kulturowego.
PS. Nieskończenie łatwiej jest wmówić sobie, że żyje się w czasach upadku, niż uświadomić sobie, że żyje się w czasach rozkwitu, gdyż nieskończenie łatwiej jest winić swoje otoczenie za własne porażki, niż przyznać się, że zmarnowało się oferowane przez nie możliwości sukcesu.
Labels:
konkurencja,
konserwatyzm,
kultura,
niepewność,
postęp,
racjonalność,
tradycja
Sunday, August 9, 2015
The Logic of Right and Wrong Action Must Be Grounded in the Logic of Action as Such
When framing any ethical problem, one has to start from taking the economic point of view. Then and only then will one be able to separate the possible from the desirable, ethical opportunities from ethical fantasies. This is not economic triumphalism, but ethical prudence, not crude neoclassical utilitarianism, which tries to replace ethics with economics, but a commonsense perspective that lets them learn from each other.
The reason why such a suggestion may sound "ethically insensitive" or otherwise exotic is the reason why over the last few thousand years theoretical ethics has been, with small exceptions, such a largely fruitless endeavor. If it is to become fruitful, it has to be planted in the soil of sound economics - if the logic of right and wrong action is to be truly logical, it has to be grounded in the logic of action as such.
The reason why such a suggestion may sound "ethically insensitive" or otherwise exotic is the reason why over the last few thousand years theoretical ethics has been, with small exceptions, such a largely fruitless endeavor. If it is to become fruitful, it has to be planted in the soil of sound economics - if the logic of right and wrong action is to be truly logical, it has to be grounded in the logic of action as such.
Saturday, August 8, 2015
Wolność, dobrobyt, chciwość i zazdrość
Najniebezpieczniejszą przywarą członków względnie bogatych społeczeństw nie jest chciwość, ale zazdrość. Chciwość to chęć jak najszybszego, hedonistycznego wykorzystania posiadanych zasobów. W związku z tym najczęściej ulegają jej ci, którym zasoby wpadają w ręce w sposób przypadkowy, niezasłużony. Tymczasem, jako że każde bogate społeczeństwo musi być społeczeństwem kapitalistycznym, a kapitalistyczny sposób zdobywania bogactwa polega na długofalowym, skrupulatnie przemyślanym planowaniu, członkowie bogatych społeczeństw względnie rzadko wchodzą nagle i niespodziewanie w posiadanie zasobów, które rewolucyjnie zmieniają ich status materialny. Tym samym stosunkowo rzadko wystawiani są na wpływ chciwości.
Znacznie częściej są oni natomiast wystawiani na wpływ zazdrości. Dzieje się tak dlatego, że, po pierwsze, najbardziej przedsiębiorczy osiągają w systemie kapitalistycznym wyjątkowo spektakularne sukcesy, a po drugie, istniejące na ogół w bogatych społeczeństwach możliwości natychmiastowego komunikowania informacji uświadamiają innym w pełni skalę tych sukcesów. A jako że naturalnym psychologicznym mechanizmem samoobronnym jest racjonalizacja zazdrości, zazdrośnicy w społeczeństwach kapitalistycznych wmawiają sobie usilnie, że system gospodarczy, który ich samych uczynił względnie zamożnymi, ale niektórych innych spektakularnie zamożnymi, nie może być merytokratyczny, i że ich zazdrość jest w rzeczywistości wołaniem o sprawiedliwość.
Aby ów system przetrwał, a wraz z nim proces stałego bogacenia się społeczeństwa, konieczna jest bezustanna walka z zazdrością. I o ile w ostatecznym rozrachunku tego rodzaju walkę może wygrać tylko sam zazdrośnik, pomóc mu w tym może dbałość o to, aby system wolnej przedsiębiorczości zachowywał jak najczystszą formę, niezakażoną jakimikolwiek etatystycznymi ingerencjami. Im czystsza będzie jego forma, tym mniej będzie istniało barier dla osiągnięcia materialnego sukcesu, a im mniej będzie istniało tego rodzaju barier, tym więcej osób - w tym przede wszystkim tych z najbliższego otoczenia zazdrośnika - będzie podobne sukcesy osiągało, co maksymalnie utrudni zazdrośnikowi oszukiwanie samego siebie co do istoty systemu gospodarczego, w jakim żyje. Tym samym pozwoli mu to wyzwolić się z pułapki błędnych racjonalizacji i postawi go przed koniecznością zmierzenia się z własną zazdrością w niezafałszowanej postaci.
Podsumowując, jeśli nie chce się zahamowania rozwoju społeczeństw już względnie bogatych, należy skupić się na walce nie z wyimaginowaną chciwością "elit", ale z jak najbardziej realną zazdrością mas, co wymaga bezustannego tłumaczenia tym drugim logicznej struktury systemu, który zdołał je wywindować do obecnego poziomu zamożności. Tylko w ten sposób można skutecznie przeciwstawić się tej skorumpowanej części "elit" (powodowanej nie tyle chciwością zasobów, co żądzą władzy), która - poprzez podsycanie zazdrości mas - rzeczywiście może w krótkim okresie czasu zyskać na zabetonowaniu lub wykolejeniu systemu, któremu zawdzięcza swoją materialną pozycję.
Znacznie częściej są oni natomiast wystawiani na wpływ zazdrości. Dzieje się tak dlatego, że, po pierwsze, najbardziej przedsiębiorczy osiągają w systemie kapitalistycznym wyjątkowo spektakularne sukcesy, a po drugie, istniejące na ogół w bogatych społeczeństwach możliwości natychmiastowego komunikowania informacji uświadamiają innym w pełni skalę tych sukcesów. A jako że naturalnym psychologicznym mechanizmem samoobronnym jest racjonalizacja zazdrości, zazdrośnicy w społeczeństwach kapitalistycznych wmawiają sobie usilnie, że system gospodarczy, który ich samych uczynił względnie zamożnymi, ale niektórych innych spektakularnie zamożnymi, nie może być merytokratyczny, i że ich zazdrość jest w rzeczywistości wołaniem o sprawiedliwość.
Aby ów system przetrwał, a wraz z nim proces stałego bogacenia się społeczeństwa, konieczna jest bezustanna walka z zazdrością. I o ile w ostatecznym rozrachunku tego rodzaju walkę może wygrać tylko sam zazdrośnik, pomóc mu w tym może dbałość o to, aby system wolnej przedsiębiorczości zachowywał jak najczystszą formę, niezakażoną jakimikolwiek etatystycznymi ingerencjami. Im czystsza będzie jego forma, tym mniej będzie istniało barier dla osiągnięcia materialnego sukcesu, a im mniej będzie istniało tego rodzaju barier, tym więcej osób - w tym przede wszystkim tych z najbliższego otoczenia zazdrośnika - będzie podobne sukcesy osiągało, co maksymalnie utrudni zazdrośnikowi oszukiwanie samego siebie co do istoty systemu gospodarczego, w jakim żyje. Tym samym pozwoli mu to wyzwolić się z pułapki błędnych racjonalizacji i postawi go przed koniecznością zmierzenia się z własną zazdrością w niezafałszowanej postaci.
Podsumowując, jeśli nie chce się zahamowania rozwoju społeczeństw już względnie bogatych, należy skupić się na walce nie z wyimaginowaną chciwością "elit", ale z jak najbardziej realną zazdrością mas, co wymaga bezustannego tłumaczenia tym drugim logicznej struktury systemu, który zdołał je wywindować do obecnego poziomu zamożności. Tylko w ten sposób można skutecznie przeciwstawić się tej skorumpowanej części "elit" (powodowanej nie tyle chciwością zasobów, co żądzą władzy), która - poprzez podsycanie zazdrości mas - rzeczywiście może w krótkim okresie czasu zyskać na zabetonowaniu lub wykolejeniu systemu, któremu zawdzięcza swoją materialną pozycję.
Labels:
chciwość,
dobrobyt,
kapitalizm,
psychologia,
wolność,
zazdrość
Friday, August 7, 2015
The Spontaneous Emergence and Deliberate Understanding of Free Markets
Free markets may emerge spontaneously, but the understanding of their crucial role has to be a deliberate, planned, and sustained effort of all their participants, lest they be spontaneously destroyed by the forces of economic and moral ignorance.
Labels:
design,
free market,
ignorance,
knowledge,
spontaneous order
Wednesday, August 5, 2015
The Pith of Life: Aphorisms in Honor of Liberty
The Pith of Life: Aphorisms in Honor of Liberty, my collection of over 600 liberty-themed aphorisms, is now available both as an ebook and as a paperback.
If you share my belief that the message of liberty is particularly well suited to be conveyed through the medium of aphorism - a literary form that, at its best, is as pithy as it is lively - then I invite you to purchase and share this collection, so that the numbers of liberty lovers may grow.
If you share my belief that the message of liberty is particularly well suited to be conveyed through the medium of aphorism - a literary form that, at its best, is as pithy as it is lively - then I invite you to purchase and share this collection, so that the numbers of liberty lovers may grow.
Sunday, August 2, 2015
Libertarianizm, monoteizm i wolna wola
Libertarianie o przekonaniach materialistycznych oraz intelektualnie pokrewne im osoby (np. randyści) zdają się czasem zadawać libertarianom akceptującym monoteistyczną wizję rzeczywistości następujące pytanie: skoro rozumiecie doskonale, dlaczego centralne sterowanie społeczeństwem jest skazane na porażkę, skąd bierze się u was akceptacja wizji rzeczywistości opartej na możliwości centralnego sterowania wszechświatem?
Warto przeanalizować błędne założenia i uproszczenia zawarte w tym pytaniu, aby lepiej zrozumieć naturę i istotę libertariańskiego sprzeciwu wobec wszelkich koncepcji centralnego sterowania społeczeństwem:
1. Wszystkie znaczące monoteistyczne wizje rzeczywistości podkreślają, że w świecie czysto materialistycznym - rządzonym wyłącznie zasadami determinizmu, probabilizmu i losowości - nie ma miejsca na wolną wolę. Jeśli więc wolna wola jest darem "wszechświatowego centralnego planisty" dla niektórych ze stworzonych przez niego istot, to nie tylko nie jest on centralnym planistą, ale - przeciwnie - jest ostatecznym powodem i sprawcą tego, że centralne planowanie społeczeństwa jest niemożliwe, gdyż społeczeństwo to suma pokojowych przejawów wolnej woli ogółu wchodzących ze sobą w interakcje wolnych, rozumnych istot.
2. Wszystkie znaczące monoteistyczne wizje rzeczywistości podkreślają, że istnieje zasadnicza jakościowa różnica między człowiekiem a jego stwórcą. Stwórca to z definicji ktoś, kto tworzy warunki i środowisko, w których rozwija, dokonuje i spełnia się jego dzieło, niemogące istnieć bez definiujących je programowych parametrów. Innymi słowy, człowiek zarzucający stwórcy wszechświata centralne sterowanie jego życiem mógłby równie dobrze - i równie nierozsądnie - wysunąć tego rodzaju zarzut pod adresem praw fizyki, logiki lub matematyki.
3. Wszystkie znaczące monoteistyczne wizje rzeczywistości podkreślają, że stwórca wszechświata jest bytem wszechmocnym. Tam natomiast, gdzie pojawia się kategoria wszechmocy, znika pojęcie niemożliwości. Innymi słowy, stwórca wszechświata mógłby użyć wobec ogółu stworzonych przez siebie rozumnych istot tak przekonującej perswazji i przekazać im tak kompleksową wiedzę, że wszystkie one przystąpiłyby dobrowolnie do realizacji zaproponowanego przez niego planu i skutecznie by go wykonały, co byłoby w pełni zgodne z prakseologicznym rozumieniem Pareto-optymalności. Czy można by wówczas mówić o centralnym sterowaniu społeczeństwem, czy też nie? Widzimy tu jasno, że w obliczu zjawiska wszechmocy tego rodzaju pytania tracą logiczny sens.
Podsumowując, warto pamiętać, że libertariański sprzeciw wobec wszelkich koncepcji centralnego sterowania społeczeństwem nie jest sprzeciwem wobec koniecznych warunków istnienia społeczeństwa (takich jak np. istnienie wolnej woli, ale też choćby szacunek dla praw własności, czego zdają się nie rozumieć np. tzw. anarchosyndykaliści), w tym również - dla tych, którzy akceptują istnienie rzeczywistości duchowej - warunków natury duchowej. Ponadto, jest to sprzeciw tyczący się prób centralnego sterowania istotami niedoskonałymi i ograniczonymi - zarówno intelektualnie, jak i moralnie - przez inne, równie niedoskonałe i ograniczone istoty; świadomość intelektualnej i moralnej niedoskonałości i ograniczoności człowieka jest tu elementem kluczowym, natychmiastowo obnażającym naiwność stwierdzeń w rodzaju "ludzie nie są aniołami, więc muszą być rządzeni" (bo czy którykolwiek anioł zadeklarował kiedykolwiek chęć rządzenia ludźmi? Nawet te upadłe zdają się wiedzieć, że skuteczne jest w tym kontekście jedynie korumpowanie wolnej woli).
Warto przeanalizować błędne założenia i uproszczenia zawarte w tym pytaniu, aby lepiej zrozumieć naturę i istotę libertariańskiego sprzeciwu wobec wszelkich koncepcji centralnego sterowania społeczeństwem:
1. Wszystkie znaczące monoteistyczne wizje rzeczywistości podkreślają, że w świecie czysto materialistycznym - rządzonym wyłącznie zasadami determinizmu, probabilizmu i losowości - nie ma miejsca na wolną wolę. Jeśli więc wolna wola jest darem "wszechświatowego centralnego planisty" dla niektórych ze stworzonych przez niego istot, to nie tylko nie jest on centralnym planistą, ale - przeciwnie - jest ostatecznym powodem i sprawcą tego, że centralne planowanie społeczeństwa jest niemożliwe, gdyż społeczeństwo to suma pokojowych przejawów wolnej woli ogółu wchodzących ze sobą w interakcje wolnych, rozumnych istot.
2. Wszystkie znaczące monoteistyczne wizje rzeczywistości podkreślają, że istnieje zasadnicza jakościowa różnica między człowiekiem a jego stwórcą. Stwórca to z definicji ktoś, kto tworzy warunki i środowisko, w których rozwija, dokonuje i spełnia się jego dzieło, niemogące istnieć bez definiujących je programowych parametrów. Innymi słowy, człowiek zarzucający stwórcy wszechświata centralne sterowanie jego życiem mógłby równie dobrze - i równie nierozsądnie - wysunąć tego rodzaju zarzut pod adresem praw fizyki, logiki lub matematyki.
3. Wszystkie znaczące monoteistyczne wizje rzeczywistości podkreślają, że stwórca wszechświata jest bytem wszechmocnym. Tam natomiast, gdzie pojawia się kategoria wszechmocy, znika pojęcie niemożliwości. Innymi słowy, stwórca wszechświata mógłby użyć wobec ogółu stworzonych przez siebie rozumnych istot tak przekonującej perswazji i przekazać im tak kompleksową wiedzę, że wszystkie one przystąpiłyby dobrowolnie do realizacji zaproponowanego przez niego planu i skutecznie by go wykonały, co byłoby w pełni zgodne z prakseologicznym rozumieniem Pareto-optymalności. Czy można by wówczas mówić o centralnym sterowaniu społeczeństwem, czy też nie? Widzimy tu jasno, że w obliczu zjawiska wszechmocy tego rodzaju pytania tracą logiczny sens.
Podsumowując, warto pamiętać, że libertariański sprzeciw wobec wszelkich koncepcji centralnego sterowania społeczeństwem nie jest sprzeciwem wobec koniecznych warunków istnienia społeczeństwa (takich jak np. istnienie wolnej woli, ale też choćby szacunek dla praw własności, czego zdają się nie rozumieć np. tzw. anarchosyndykaliści), w tym również - dla tych, którzy akceptują istnienie rzeczywistości duchowej - warunków natury duchowej. Ponadto, jest to sprzeciw tyczący się prób centralnego sterowania istotami niedoskonałymi i ograniczonymi - zarówno intelektualnie, jak i moralnie - przez inne, równie niedoskonałe i ograniczone istoty; świadomość intelektualnej i moralnej niedoskonałości i ograniczoności człowieka jest tu elementem kluczowym, natychmiastowo obnażającym naiwność stwierdzeń w rodzaju "ludzie nie są aniołami, więc muszą być rządzeni" (bo czy którykolwiek anioł zadeklarował kiedykolwiek chęć rządzenia ludźmi? Nawet te upadłe zdają się wiedzieć, że skuteczne jest w tym kontekście jedynie korumpowanie wolnej woli).
Saturday, August 1, 2015
The Beauty and Glory of Spontaneous Orders
Even if, from the God's-eye point of view, every human being is a hopeless illiterate, every natural language is nonetheless a masterpiece of literary and rhetorical art. Even if, from the God's-eye point of view, every merchant is an inveterate philistine, money is nonetheless one of the greatest tools for sophisticated social cooperation. Even if, from the God's-eye point of view, every entrepreneur is an incorrigible fool, the free market is nonetheless the greatest source of practical financial wisdom. That's the beauty and glory of spontaneous orders in a nutshell.
Subscribe to:
Posts (Atom)