Etatyści twierdzą często, że efekt gapowicza uniemożliwia rozwiązywanie problemów o globalnym zasięgu na drodze dobrowolności i rynkowej współpracy. Jako sztandarowy przykład podają oni zazwyczaj w tym kontekście rzekomy problem antropogenicznych zmian klimatycznych.
Na potrzeby argumentu przyjmijmy, że zjawisko szkodliwych antropogenicznych zmian klimatycznych rzeczywiście istnieje. Przyjęcie tego założenia w żaden sposób nie wzmacnia jednak stanowiska etatystycznego, a wręcz przeciwnie. Etatyści twierdzą, że jedynie skoordynowana współpraca terytorialnych aparatów przemocy (państw), albo wręcz powołanie do istnienia globalnego nadzoru klimatycznego, jest w stanie doprowadzić do wystarczającego ograniczenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery i wypracowania skutecznych metod wykorzystywania energii odnawialnej.
Tak oczywiście z wielu powodów nie jest. Po pierwsze, terytorialne aparaty przemocy też stają w obliczu efektu gapowicza - w im większym stopniu niektóre z nich subsydiują przemysł energii odnawialnej i penalizują przemysł energii nieodnawialnej, w tym większym stopniu tracą one na gospodarczej konkurencyjności w stosunku do tych ze swoich odpowiedników, które podobnych działań nie podejmują. Po drugie, z uwagi na klasyczne powody natury hayekowskiej żaden terytorialny aparat przemocy nie jest w stanie skutecznie kontrolować całego działającego na danym obszarze przemysłu energetycznego. I po trzecie wreszcie, w im większym stopniu upolitycznione "międzynarodowe organizacje naukowe" będą faszerować społeczeństwa histeryczno-apokaliptyczną propagandą klimatyczną, w tym większym stopniu społeczeństwa będą się im sprzeciwiać, przekonane, że mają do czynienia z bezczelnym, napastliwym neołysenkizmem.
Jeśli więc problem szkodliwych antropogenicznych zmian klimatycznych jest prawdziwy, to skutecznie zaradzić mu może jedynie system dobrowolnej współpracy społecznej, oparty na bezwarunkowym poszanowaniu praw własności prywatnej, przedsiębiorczej konkurencji i pełnej niezależności nauki od polityki. Tylko w takim systemie prywatni przedsiębiorcy będą mieli środki i motywację ku temu, ażeby wypracować autentycznie skuteczne metody wykorzystywania energii odnawialnej, wolne od posądzeń o polityczne kumoterstwo organizacje naukowe będą wypowiadały się językiem nie drażniącej propagandy, ale naukowo zdystansowanej, rzetelnej perswazji, a społeczeństwa będą miały autentyczne powody ku temu, aby, wykorzystując swoją konsumencką suwerenność, wybierać produkty i usługi sprzyjające konserwacji długoterminowej wartości kapitałowej ziemskiego środowiska naturalnego.
Thursday, May 21, 2015
Libertarianizm a "globalne dobra publiczne"
Labels:
dobra publiczne,
ekologia,
etatyzm,
libertarianizm,
zmiany klimatyczne
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment