Błędem jest opieranie moralnej pochwały kapitalizmu i wolnego rynku na stwierdzeniu, że tworzą one system, który w największym stopniu umożliwia realizację interesu własnego. Błędem jest też próba przedstawiania w tym kontekście samolubstwa jako cnoty moralnej. Powód tego jest prosty: skuteczne zaspokajanie interesu własnego (zwłaszcza krótkoterminowego) możliwe jest na wiele rożnych sposobów, ale nie wszystkie z nich są moralne. Te z nich, które polegają na naruszaniu cudzych praw - takie jak np. działalność mafijna, polityczna redystrybucja, czy wojenna grabież - moralne zdecydowanie nie są, choć mogą bardzo skutecznie zaspokajać interes własny jednostek o krwiożerczej czy makiawelicznej naturze.
Kapitalizm i wolny rynek są moralnie chwalebne nie dlatego, że w największym stopniu umożliwiają realizację interesu własnego, ale dlatego, że z definicji jednoczą interes własny z interesem cudzym, i umożliwiają skuteczną realizację tego pierwszego tylko w takim stopniu, w jakim skutecznie zrealizuje się ten drugi. Innymi słowy, kapitalizm i wolny rynek tworzą nie tyle system jak najskuteczniej zaspokajający indywidualne egoizmy (choć i to jest na ogół prawdą), ile system oparty na "wzajemnej filantropii", gdzie utylitarna kategoria efektywności jest zobiektywizowana poprzez odniesienie jej do zjawiska dobrowolnych (a więc obopólnie korzystnych) transakcji, a tym samym również z definicji powiązana z deontologiczną kategorią szacunku dla praw jednostki.
Podsumowując, kapitalizm i wolny rynek nie są moralne dlatego, że są praktyczne (bo praktyczność to niekoniecznie moralność), ale dlatego, że 1) są oparte wyłącznie na moralnej praktyczności, i 2) uosabiają niesłychanie istotną etyczną obserwację, że istnieje długoterminowe pozytywne sprzężenie zwrotne między praktycznością a moralnością.
Tuesday, April 21, 2015
Rynkowy kapitalizm, czyli wzajemna filantropia
Labels:
altruizm,
deontologia,
egoizm,
etyka,
filantropia,
kapitalizm,
utylitaryzm
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment